www.pomorska.pl/bydgoszcz
Więcej informacji z Bydgoszczy na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz
Obawy bydgoszczan potwierdza Zbigniew Gelzok, prezes stowarzyszenia "Prawo do życia". - Emisja promieniowania wytwarzanego przez te maszty jest bardzo szkodliwa dla ludzi - tłumaczy. - Powoduje zaburzenia układu nerwowego, bóle głowy i problemy z pamięcią.
Jak podkreśla, fale elektromagnetyczne mogą także doprowadzić do chorób nowotworowych. - Człowiek po prostu nie jest przyzwyczajony do obierania tak znacznego promieniowania - wskazuje. - Ale niestety w Polsce nadal nie przeprowadza się stosownych w tym zakresie badań. W innych krajach są one regularne.
Gelzok nie ukrywa, że maszty telefonii komórkowej powinny być montowane w znacznej odległości od mieszkań.
Tymczasem ten, który zainstalowano na dachu budynku Telbudu przy ulicy Gajowej 85, znajduje się zaledwie 12 metrów od domów. Mieszkańcy nie pozostają obojętni. - Od wiosny zeszłego roku prowadzimy batalię z administracją budowlaną - mówi właścicielka posesji przy ul. Gajowej 83.
Jeszcze rok temu, na wieść o montażu konstrukcji, bydgoszczanie zgłosili swój sprzeciw Urzędowi Miasta.
Ale ratusz zatwierdził projekt budowy i wydał zgodę na ustawienie masztu. Z związku z tym mieszkańcy zwrócili się do Urzędu Wojewódzkiego, który uchylił decyzję Urzędu Miasta.
Problem w tym, że w nocy 13 kwietnia maszt jednak się pojawił. - To efekt bezczynności inspektorów nadzoru budowlanego! - denerwuje się bydgoszczanka.
Piotr Kurek, rzecznik prasowy UW zapewnia, że sprawa nie jest obca wojewodzie. - Wszystkie dokumenty z nią związane znajdują się obecnie w Toruniu - wyjaśnia. - Pod koniec tygodnia zostaną sprowadzone do Bydgoszczy. Wówczas przeanalizujemy je szczegółowo.
Mieszkańcy zapowiadają, że nie zamierzają się poddać.