Informację o tym, że w miejscowości Siedlów znajduje się skrajnie wyczerpany pies policjanci otrzymali od opoczyńskiego Stowarzyszenia” Pomagajmy Zwierzętom”. Organizacja została powiadomiona przez świadka, który będąc w tamtej okolicy zauważył psa rasy mieszanej w bardzo złej kondycji fizycznej. Zdjęcie wychudzonego czworonoga trafiło do stowarzyszenia.
Policjanci pokazali fotografię właścicielowi zwierzęcia.
- 49-latek w rozmowie z funkcjonariuszami kilkakrotnie zmieniał swoją wersję - mówi st. asp. Barbara Stepień, rzecznik policji w Opocznie. - Najpierw zaprzeczał jakoby posiadał psa, okazanego mu na zdjęciu. Następnie informował policjantów, że być może podobne zwierzę było na terenie jego posesji, ale nie należało do niego.
Oczywiście policjanci oraz przedstawicielka stowarzyszenia nie uwierzyli w pokrętne wyjaśnienia mężczyzny. Interweniujące służby miały informację o tym, że pies był przywiązany do metalowego łańcucha w pobliżu stawów rybnych. - Dramatyzmu całej sytuacji dodaje fakt, że według świadka zwierzę było tak wygłodniałe, że kiedy odbywało się karmienie ryb, pies resztkami sił chciał zjeść pływający na tafli wody pokarm - dodaje rzeczniczka.
Dzięki dociekliwości policjantów oraz przedstawicielki stowarzyszenia, pomimo sprzecznych informacji ustalono faktyczne losy psa. Mężczyzna przyznał, że na terenie stawów rybnych, którymi się opiekuje znajdował się przywiązany metalowym łańcuchem pies, okazany mu wcześniej na zdjęciu. Ustalono również, że 49-latek z nieznanych powodów, drewnianym kijem uderzył psa w głowę, co spowodowało jego natychmiastową śmierć. Zwłoki psa zakopał w pobliskim lesie.
Mężczyzna wskazał policjantom miejsce, w którym zakopał psa. Truchło zwierzęcia zostało przekazane do badań sekcyjnych, które będą miały na celu ustalenie przyczyny śmierci. Dodatkowo policjanci wraz z przedstawicielką Stowarzyszenia „Pomagajmy Zwierzętom” sprawdzili czy na terenie posesji nie znajdują się inne zwierzęta wymagające pomocy. W trakcie kontroli ujawnili kolejnego psa, także w bardzo złej kondycji fizycznej. Zwierzę zostało zabrane właścicielom i przekazane pod opiekę weterynaryjną.
49-latek został zatrzymany do wyjaśnienia. Mężczyźnie grozi do 3 lat pozbawienia wolności.