Kobieta twierdzi, że problem z wilgocią pojawił się w jej mieszkaniu dwa lata temu.
- Długo prosiłam MPGN o interwencję. Sposób wykonania remontu jest jednak kuriozalny. Prace polegały na przykryciu zbutwiałych desek płytami kartonowo-gipsowymi. Pozostawiono też luźne cegły pod parapetem i popękany tynk na ścianie - burzy się kobieta.
Zenon Różycki, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Nieruchomościami podkreśla, że pracownicy spółki dokonali oględzin mieszkania.
- W trakcie trwania prac sprawdzających nie stwierdzono zagrzybienia muru, który znajdował się pod tynkiem. Wilgoć ta ma więc charakter powierzchniowy. Niemniej podczas prowadzonych prac odkrywkowych doszło do spękania wyprawy tynkarskiej na ścianie okiennej - tłumaczy Zenon Różycki.
Firma działająca na zlecenie spółki, po usunięciu luźnych tynków ze ściany, przystąpiła do odtworzenia warstw wykończeniowych poprzez zabudowę płytami kartonowo - gipsowymi.
- Miejscowe spękania tynku strukturalnego wynikają z faktu, że został on wcześniej wykonany niezgodnie ze sztuką budowlaną przez najemcę. Nie zastosowano siatki podtynkowej z włókna szklanego - tłumaczy Zenon Różycki. I dodaje: - Naprawa i konserwacja, zgodnie z ustawą należy do obowiązków użytkownika. Wykonawca działający na zlecenie MPGN zobowiązał się i wykonał prace naprawcze.
Zobacz wideo. Jak napisać dobre CV?