https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mija rok od tragedii strażaków w Czernikowie. Prokuratura stawia zarzuty. Wiemy komu!

Justyna Wojciechowska-Narloch
Mija rok od tragedii na krajowej "dziesiątce" w Czernikowie. W wypadku zginęło dwoje strażaków
Mija rok od tragedii na krajowej "dziesiątce" w Czernikowie. W wypadku zginęło dwoje strażaków Grzegorz Olkowski
Do 10 grudnia ma być gotowy akt oskarżenia przeciwko kierowcy samochodu ciężarowego, który rok temu zderzył się z wozem strażackim na drodze krajowej nr 10 w Czernikowie. Zdaniem prokuratury, mężczyzna jest współwinny tragedii, bo m.in. przekroczył dozwoloną prędkość w terenie zabudowanym.

Zobacz wideo: Wystraszony łoś wbiega na trasę S5 pod Bydgoszczą

od 16 lat

2 grudnia mija dokładnie rok od śmierci dwójki czernikowskich strażaków, którzy jechali na akcję. Ich ciężki wóz wyjechał z podporządkowanej drogi na krajową „dziesiątkę”, gdzie zderzył się z jadącym od strony Torunia samochodem ciężarowym. W wypadku zginęła 29-letnia druhna Ewelina i 62-letni druh Jan.

Wypadek w Czernikowie. Zarzuty dla kierowcy ciężarówki

Po 12 miesiącach od tamtego dramatu Prokuratura Rejonowa w Lipnie stawia kierowcy tira zarzut z artykułu 177, par. 2 Kodeksu karnego. Brzmi on tak: "Jeżeli następstwem wypadku jest śmierć innej osoby albo ciężki uszczerbek na jej zdrowiu, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8".

Warto przeczytać

- Głównym sprawcą tego zdarzenia był kierujący samochodem strażackim, który poniósł śmierć w wypadku. Jego zachowanie było nieprawidłowe, wyjechał z podporządkowanej drogi bez sygnałów świetlnych i dźwiękowych – wyjaśnia Alicja Cichosz, Prokurator Rejonowy w Lipnie. - Jednak kierowca tira także przyczynił się do tego zdarzenia. Przekroczył dozwoloną w terenie zabudowanym prędkość o 23 km/h i nie dostosował jej do warunków na drodze. Zachował się niewłaściwie dojeżdżając do skrzyżowania z drogą podporządkowaną.

Co wydarzyło się w Czernikowie? Pomogli świadkowie

Śledztwo w sprawie wypadku było bardzo żmudne. Wyjaśnienie przyczyn tego dramatycznego zdarzenia wymagało znalezienia odpowiedzi na wiele pytań. Między innymi o to, czy w momencie zderzenia działała na skrzyżowaniu sygnalizacja świetlna, z jaką prędkością poruszały się oba pojazdy, czy wóz strażacki miał włączone sygnały świetlne i dźwiękowe. Tu bardzo pomocny okazał się monitoring z okolicznych sklepów i firm, który zarejestrował moment zderzenia. Jedno z takich nagrań udostępniono po apelach prokuratury i policji zamieszczonych na naszych łamach. Zgłosili się też świadkowie, których mimo bardzo wczesnej pory było kilku. To między innymi osoby czekające na autobus na pobliskim przystanku.

- Zabezpieczony monitoring oraz zeznania świadków wskazują na to, że wóz strażacki poruszał się bez sygnałów dźwiękowych i świetlnych. Wjechał na skrzyżowanie z podporządkowanej drogi, kiedy sygnalizacja świetlna na skrzyżowaniu świeciła pulsacyjnym pomarańczowym światłem - mówiła nam wiosną prokurator Cichosz.

Zbyt duża prędkość

Co wiadomo o kierowcy ciężarówki, z którą zderzył się wóz strażacki? To 62-letni w chwili wypadku, doświadczony kierowca, który w momencie zderzenia był trzeźwy. Feralnego dnia jechał z ładunkiem z Torunia w kierunku Warszawy. Nie był przemęczony, bo pokonał zaledwie 30 km. Ekspertyzy wykazały, że zarówno jego samochód, jak i wóz strażaków były w pełni sprawne. Krótko po wypadku ustalono, że kierowca samochodu ciężarowego jechał na trasie z prędkością 70km/h. Biegły z zakresu ruchu drogowego w swojej opinii stwierdził jednak, że w momencie wypadku kierowca miał na liczniku 73 km/h. To oznacza, że o 23 km/h przekroczył dozwoloną prędkość w terenie zabudowanym. I między innymi to przesądziło, że stanie przed sądem.

Zobacz koniecznie

Tragedia nad ranem

Przypomnijmy. Do tragedii na drodze krajowej nr 10 w Czernikowie doszło w czwartek, 2 grudnia ubiegłego roku około 4.40 nad ranem. Strażacy z tamtejszej OSP wyruszali właśnie do pożaru sadzy w kominie w domu w miejscowości Liciszewy. Żeby tam dojechać, musieli pokonać skrzyżowanie z drogą krajową nr 10. Właśnie tam zderzyli się z ciężarówką wiozącą alkohol, która jechała od strony Torunia. W wypadku zginęły dwie osoby - 29-letnia strażaczka Ewelina oraz 62-letni strażak Jan. Trzech innych druhów zostało poszkodowanych. Kierowca ciężarówki nie odniósł poważniejszych obrażeń.

Wideo

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

Q
Qu
2 grudnia, 16:24, Gość:

Skoro jechal za szybko to musialo byc zarejestrowane w tachografie ! Dobrze ,ze biegly nie stwierdzil ,ze jechal 73,5 kmh ! Skad wy macie takich bieglych ? a moze jechal 72 ??

zmarl byli "bohaterami" nim cokolwiek wiedziano na temat tego zdarzenia a gdy sie okazalo ze sa winni to trzeba im wine umniejszyc ;]

G
Gość
Skoro jechal za szybko to musialo byc zarejestrowane w tachografie ! Dobrze ,ze biegly nie stwierdzil ,ze jechal 73,5 kmh ! Skad wy macie takich bieglych ? a moze jechal 72 ??
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska