Milija Bogicević zwykle jest oszczędny w komenatarzach i nie krytykuje otwarcie swojego zespołu. Po meczu w Radomiu szkoleniowiec najwyraźniej jednak stracił cierpliwość. Jego drużyna kolejny raz przegrała na wyjeździe po nerwowej i źle rozegranej końcówce. - Pozwoliliśmy Rosie narzucić ich tempo, przez to mieliśmy problem z rytmem własnej gry. Byliśmy przygotowani na obronę strefową, ale zbyt długo mieliśmy z nią problem, bo nie trafialiśmy rzutów z otwartych pozycji. Trudno wygrać, gdy się trafia tylko 20 proc. z dystansu i 60 proc. z wolnych. Nie trafialiśmy bardzo ważnych rzutów w decydujących momentach meczu - wyliczał opiekun Polskiego Cukru.
Bogicević odniósł się także do rewelacyjnego występu 19-letniego Damiana Jeszke, który trafił 7 z 8 rzutów z gry. - Na pewno zaskoczył, ale może podziękować Aleksandrowi Perce, że mógł zagrać taki mecz. To był praktycznie dla niego prezent na urodziny - podsumował szkoleniowiec.
Wojciech Kamiński, trener Rosy: - Gratuluję zawodnikom, bo po tych wszystkich problemach pokazali, że potrafią walczyć. Popełnialiśmy błędy, ale nie odpuściliśmy do końca. Wygraliśmy ten mecz, choć nie zagraliśmy dobrze. Torunianie cały czas wywierali na nas presję, ciągle odrabiali straty.