Toruńska informatyczka Renata Wypij wymyśla przepisy i prowadzi blog Naturalnie.org. Jej przygoda ze zdrową żywnością zaczęła się od alergii.
- Okazało się, że o nabiale w jadłospisie mogę pomarzyć - wspomina. - Mięso też odpadło, z powodów zdrowotnych i ideologicznych. Tak zostałam weganką. Wszyscy dookoła pytali: to co ty teraz jesz?! Odpowiedź daje blog.
Klikamy na stronę pani Renaty. A tutaj - porady dotyczące zdrowej kuchni i kuszące potrawy. Wśród nich: kasza gryczana z botwinką, falafel, czyli ciecierzycowy klopsik, pasta kapuściana, jaglane knedle z truskawkami, majonez z nerkowców, babeczki ryżowo-kokosowo-cukiniowe, duszone warzywa i kiełki z fasolki mung. Desery? Blogerka poleca krem czekoladowy z avocado czy choćby chłodną mieszankę bananów i jagód z kwiatami stokrotki.
Kulinarnym wirtuozem jest nie tylko pani Renata, ale i jej siedmioletni syn.
- Miłosz wpada do kuchni i pyta: mama, co dziś robimy? - opowiada blogerka. - Ba, sam miewa świetne pomysły. Zaskoczył mnie sosem na bazie oleju lnianego, czosnku i mieszkanki przypraw. Co prawda, był bardzo ostry, ale do pierogów pasował genialnie. Jedyne, w czym pomogłam Miłoszowi, to miksowanie.
Przeczytaj także: Ale smakowite są te regionalne potrawy!
Cukierki? Z daktyli
Oprócz prowadzenia strony, pani Renata dzieli się też pomysłami z uczestnikami warsztatów kulinarnych.
- Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, że istnieje masa fantastycznych produktów - dodaje torunianka. - Proszę, prosty przykład - kasza. Wszyscy wiedzą o istnieniu gryczanej i jęczmiennej, na tym koniec. A przecież mamy osiem rodzajów kasz. Mało popularny jest też karob - mączka chleba świętojańskiego. Bomba witaminowa przypominająca kakao, z którą można zrobić choćby daktylowe cukierki. Większość przepisów zamieszczonych na blogu to moje pomysły. Czasem podpatruję przepisy innych. Bazuję na kaszy jaglanej, która odkwasza organizm, ma dużo minerałów. Jest bogata w krzemionkę, minerał niezbędny do życia, którego brakuje w naszej diecie.
Piszą: ratuj, mam katar
Kiedy Miłosz chodził do przedszkola, dość często chorował.
- Przeziębienie, antybiotyk - i tak w kółko - opowiada pani Renata. - Pomyślałam, trzeba coś z tym zrobić, zdobyć fachową wiedzę. Dzisiaj znajomi piszą: ratuj, mam katar i kaszel. W miarę możliwości, pomagam. Cóż, w zdrowej żywności siła.
Czytaj e-wydanie »