Każdy z nas zastanawiał się zapewne kiedyś, co zabrałby z sobą na bezludną wyspę. Ja stawiam na radio. Ba, tylko jakie? Od kilku tygodni codziennie rano stawia mnie na nogi Bogusław Linda. Codziennie drżącą ręką, tuż po ósmej, wykręcam numer audiotele. Daję słowo, że ręka mi drży nie z żądzy pieniądza (tysiąc dolarów, jak to szary człowiek może w ogóle przeliczyć na złotówki!?), ale z miłości do kina. Mniej więcej równoległej do radiowych sympatii. Wykręcam, i nic. Czyli typowo. A potem skręcam się z żenady, gdy kolejnego poranka wysłuchuję pytań w filmowym konkursie "Zetki" w stylu: "Czy w książce "Błękitny koralik" koralik jest zielony? "
Komercja ma swoje prawa. Szczerze mówiąc, ma pewnie gdzieś czyjąkolwiek miłość do kina. Ja też będę szczera, najpierw wobec kultowej "Trójki". Słabość, niestety, przygasła. Bo i skrzypi ta moja "Trójka", trzeszczy, niczym Radio Luxemburg w filmie "Yesterday" Piwowarskiego. Słowem - problemy techniczne. Miłość (platoniczną) do Niedźwieckiego i oraz do "Trzech kwadransów jazzu" trzeba schować na inne czasy. Z kolei po tygodniu słuchania "Zetki" ma się wrażenie, że zacięła się taśma. Grają "na okrągło" tę samą muzykę, a już zawodząca Sarah O'Connor... Dziękuję, ja wysiadam!
Radio "W" gra, jak gra. Nie twierdzę, używając języka młodszego pokolenia, że to mistrzostwo świata. Ale słyszałam w miniony poniedziałek pytania konkursu filmowego, które układa Małgorzata Milczarska. W mysią dziurę chciałam się schować! To dopiero były pytania dla prawdziwego kinomana. I nikt za nie nie oferował tysiąca dolarów! Katarzyna Gamalczyk podbiła moje serce przebojami Barry'ego White'a i ścieżką dźwiękową z "Ally McBill". Może każdy z nas ma w tej stacji, w końcu nam najbliższej, bo włocławskiej, swoją enklawę? Może słucha sobotniej listy przebojów, audycji z muzyką poważną, czy, grubo po północy, muzyki alternatywnej? Albo reportaży Lidki Piechockiej-Witczak? Rozmów Andrzeja Chmielewskiego? Relacji z meczów Jerzego Polaka? Radio "W" krzepnie. A jeśli ktoś w nim za często śpiewa o jakiejś Karolinie, zawsze można wyłączyć. Na chwilę.
MINĄŁ TYDZIEŃ
Renata Kudeł