Minister J.K. Ardanowski wspólnie z Michałem Kołodziejczakiem o fałszowaniu żywności

W ostatnich dniach AGROunia przeprowadziła w marketach akcje podmiany owoców - na polskie. Jej członkowie pojawili się również na konferencji prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, wytykając nieudolne działania.

"Ostatnie działania AGROunii pokazały z jak wielką skałą fałszowania żywności mierzymy się w Polsce. Podszywanie się zagranicznych produktów pod polskie nie będzie tolerowane. Sklepy wielkopowierzchniowe robią co chcą. Dostawcy do marketów ściągają zza granicy co się da. Traci gospodarka, tracą rolnicy, tracą konsumenci. Nie ma zgody na takie patologie", napisał Michał Kołodziejczak 3 października na Facebooku.

Na profilu prezesa zarządu fundacji pojawił się również post, na którym widnieje on sam oraz minister Ardanowski. "Różnimy się wciąż w kilku istotnych kwestiach, ale błędnemu znakowaniu żywności i podszywaniu się pod polską markę mówimy wspólne nie!".

Wspólna konferencja prasowa ministra Ardanowskiego i Michała Kołodziejczaka jest planowana 4 października na godzinę 13:00.

Inspekcja Handlowa sprawdziła oznakowanie warzyw i owoców krajem pochodzenia. Wynikami podzielił się na początku października UOKiK. Jedna z kontroli Inspekcji Handlowej odbyła się 96 sklepach należących do 18 sieci handlowych.

- Informacja o kraju pochodzenia jest istotna dla wielu konsumentów, często wpływa na decyzję o zakupie i nie powinna wprowadzać w błąd. Do UOKiK docierały liczne sygnały o nieprawidłowościach w tym zakresie, dlatego zleciłem Inspekcji Handlowej przeprowadzenie kontroli – mówił Marek Niechciał, prezes UOKiK podczas konferencji prasowej.

Kontrole wykazały nieprawidłowości w 31 sklepach (32,3% kontrolowanych) sieci: Aldi, Auchan, Biedronka, Dino, Hipermarket Bi1, Intermarché, Kaufland, Lewiatan, Lidl, Netto, Polo Market, Stokrotka i Tesco. 118 partii warzyw i owoców (10,2%, kontrola objęła 1162 partie) było błędnie oznakowanych krajem pochodzenia.

UOKiK podaje, że 61 produktów (5,2% skontrolowanych) było oznakowanych innym krajem pochodzenia, niż wynikało z dokumentów lub opakowań zbiorczych, w tym 31 niezgodnie z prawdą jako produkty z Polski.

• Rzekomo polski seler pochodził z Holandii, o czym informowało opakowanie.
• Wywieszka przy czosnku mówiła, że pochodzi on z Polski, ale z faktury wynikało, że jest z Egiptu.
• Zdarzało się też (46 partii), że na wywieszce przy produkcie podane było kilka krajów pochodzenia.
• Cebula „pochodziła” jednocześnie z Polski, Francji, Holandii i Słowacji

• Na podstawie unijnych przepisów krajem pochodzenia powinny być oznakowane między innymi świeże owoce i warzywa, wołowina i cielęcina, ryby i owoce morza, miód, wino, oliwa z oliwek, jaja, surowe, pakowana wieprzowina, mięso kozie, baranina i drób.
• W Polsce wymagane jest także podawanie kraju pochodzenia wieprzowiny, mięsa koziego, baraniny czy drobiu sprzedawanego na wagę.
• Ziemniaki, zarówno te oferowane na wagę, jak i pakowane, muszą mieć informację o kraju pochodzenia wraz z wizerunkiem flagi tego kraju.
• Znakowanie produktów informacją „Produkt Polski” jest dobrowolne. Można w nich użyć do 25 proc. składników importowanych, jeśli są to surowce nie produkowane w Polsce (np. rodzynki).

_______________________
Agro Pomorska odc. 78