Zobacz wideo: Bez maseczek na świeżym powietrzu? Są nowe informacje
Minister w Bydgoszczy mówił, że w Kujawsko-Pomorskiem udało się "zejść" z poziomu zajętych 2 tys. łóżek szpitalnych przeznaczonych na leczenie chorych na covid-19 do poziomu około 1600. Jeszcze w maju w regionie łóżek "covidowych" w szpitalach ma być około 900, a później - jak mówił minister - ta liczba ma spaść do 400.
To Cię może też zainteresować
Wizyta Niedzielskiego dotyczyła jednak przede wszystkim problemów psychiatrii dziecięcej. Odwiedził m.in. ośrodek pierwszego poziomu opieki środowiskowej nad dziećmi, ośrodek "Pomoc" w Bydgoszczy.
- Został on zorganizowany jeszcze przed pandemią, bo nasza reforma opieki psychiatrycznej nad dziećmi była uruchomiona jeszcze w styczniu (2020 roku, przyp. red.). Teraz wracamy do tego projektu, by zwiększać tę liczbę zespołów opieki środowiskowej. Chcemy dojść do poziomu mniej więcej 380 punktów w całym kraju. Obecnie jest ich 260.
Niedzielski mówił o "białych plamach" na mapie opieki psychiatrycznej: - W całym województwie mamy 7 takich zespołów. Potrzeba kolejnych.
Według ministra udało się "przekroczyć pewien standard" porad oferowanych młodym pacjentom.
- Standardem jest 400 porad miesięcznie, a tu już jest ich 612 w ciągu miesiąca - mówił Niedzielski. - Namawiam rodziców, dzieci na zgłaszanie się do poradni środowiskowej. Lista poradni jest na stronie NFZ-u. Te zespoły są oparte na poradniach, które oferują zdecydowanie szerszy zakres opieki psychologicznej, więc można uzyskać wsparcie dla całej rodziny.
Pierwszy poziom pomocy to, jak wyjaśnia minister, wsparcie psychologiczne i zajęcia grupowe. - Ważnym elementem jest powiązanie zespołu z ośrodkiem szpitalnym, który ma być tym ostatnim, trzecim poziomem referencyjnym. W Szpitalu Uniwersyteckim dr. Jurasza mamy blisko 30 łóżek opieki specjalistycznej, psychiatrycznej dla dzieci. Są ciągle zajęte - mówił.
Średnio dzieci na oddziale psychiatrii przebywają 30 dni, a w przypadku oddziału dziennego terapie trwają czasem po 10 miesięcy.
- Pandemia ogranicza też możliwość funkcjonowania w grupie rówieśniczej. W konsultacjach jest projekt zorganizowania specjalistycznych poradni leczenia uzależnień cyfrowych. Model zakłada, by dzieci nie były stygmatyzowane wizytą szpitalną. Można w pierwszej kolejności skorzystać z zespołu opieki środowiskowej.
Minister odniósł się również do planu szczepień przeciw covid-19, m.in. do kwestii szczepienia młodzieży w wieku 16 - 18 lat.
- Jeżeli chodzi o ten przedział wiekowy, to mamy jeden preparat, który już ma takie dopuszczenie rynkowe. To preparat Pfizera. Producent złożył już też wniosek, by dopuścić go w grupie 12-15 lat. Na razie mamy do obsłużenia przede wszystkim te grupy osób, które są najbardziej narażone na ryzyko, czyli "60 plus".
Jedno z pytań od dziennikarzy dotyczyło kwestii szczepień ozdrowieńców.
- Ozdrowieńcy mają odporność na zachorowanie w czasie od 3 do 6 miesięcy i to jest przyjmowane w literaturze fachowej, w nauce jako standard. Nasz system jest taki, że po przechorowaniu covidu dana osoba nie może przez 3 miesiące mieć aktywowanej rejestracji na szczepienie. Czas na dokonanie szczepienia jest w kolejnych 3 miesiącach.
Pytany o to, gdzie występują w Polsce ogniska nowych szczepów - brazylijskiego i indyjskiego - minister odpowiedział: - Są dwa ogniska wariantu indyjskiego pod Warszawą i w Katowicach. Jest ścisła współpraca sanepidu z zakonem sióstr kalkutanek, gdzie zostały zidentyfikowane te ogniska. Nowe informacje, które do nas dotarły dzisiaj rano, dotyczą trzech przypadków zakażeń wariantem brazylijskim na Śląsku. Laboratorium najpierw z tą informacją wyszło do prasy zamiast poinformować sanepid.
A - jak wynika z zapowiedzi ministra - takie zachowania inspektorów sanepidu mają być... karane.
- Przygotowujemy przepisy rangi ustawowej, które będą ten nakaz sankcjonowały i również sankcji, które będą dotyczyły niezgłoszenia informacji odpowiednim służbom. Bo to nie o to chodzi, by się pochwalić, tylko by skutecznie przeciwdziałać pojawieniu się ogniska.
