Po zmianie projektu "Ekologiczne bezpieczeństwo stopnia wodnego we Włocławku" Rada Gminy wystosowała po Sejmu, Senatu i Ministerstwa Ochrony Środowiska protest przeciwko wykreśleniu takich inwestycji jak budowa progu podpiętrzającego na Wiśle we Włocławku i kolejnego stopnia wodnego na rzece w okolicach Nieszawy. - Gmina z nadzieją oczekiwała na podjecie prac w ramach Programu Operacyjnego "Infrastruktura i Środowisko" - mówi wójt Ewa Braszkiewicz. - Jako poszkodowani w powodzi, która miała miejsce dwadzieścia siedem lat temu, byliśmy i jesteśmy szczególnie zainteresowani wszelkimi działaniami mającymi na celu zwiększenie bezpieczeństwa naszych mieszkańców.
Niestety, jak mówią samorządowcy, po raz kolejny okazało się, że pieniądze zarezerwowane na inwestycje dla Włocławka i sąsiednich gmin są wirtualne, a wcześniejsze zapowiedzi polityków jednoczesnej budowy progu i gruntownej modernizacji stopnia wodnego - pustymi deklaracjami. - Takie podejście do bezpieczeństwa powodziowego mieszkańców gmin żyjących w bezpośrednim sąsiedztwie zbiornika włocławskiego i tamy jest dla nas niezrozumiałe - twierdzą.
Radni nadwiślańskiej gminy Włocławek chcą, by minister ochrony środowiska osobiście zainteresował się sprawą włocławskiej tamy i wyjaśnił przyczyny drastycznego ograniczenia zakresu inwestycji i zmniejszenia jej kosztów. Liczą też na to, że rząd nie pozwoli na spełnienie się scenariusza katastrofy budowlanej na Wiśle, której skutki mogą być nieobliczalne, nie tylko w wymiarze ekologicznym.