Dwa lata temu na skutek informacji prasowych Rada Wydziału Nauk Historycznych UMK powołała komisję, która po analizie pracy Mirosława Krajewskiego stwierdziła, że jego rozprawa habilitacyjna "nosi znamiona niesamodzielnej".
Prof. Andrzej Jamiołkowski - ówczesny rektor UMK, długo odmawiał upublicznienia raportu z prac komisji. W październiku 2008 roku Adam Willma w "Gazecie Pomorskiej" pisał już, że według komisji struktura pracy Krajewskiego i jej treść została oparta na publikacji ks.Czesława Lissowskiego - przedwojennego historyka. Mirosław Krajewski w wielu miejscach miał dosłownie odtwarzać tekst jego publikacji i posługiwać się aktami przytaczanymi przez księdza bez podawania źródła. Część z nich ocalała w archiwum w Płocku, ale stamtąd na UMK nadeszła informacja: "Niestety, na żadnej z metryczek nie istnieje nazwisko p. Krajewskiego".
Centralna Komisja ds. Stopni i Tytułów poprosiła radę historyków o wznowienie postępowania w sprawie habilitacji profesora. We wtorek rada powołana kolejną komisję do przeprowadzenia przewodu habilitacyjnego prof. Krajewskiego. - Zajmie się ona jego oceną dorobku naukowego związanego z rozprawą habilitacyjną - mówi Marcin Czyżniewski, rzecznik UMK.
Profesorowi (ten tytuł nadał Krajewskiemu Aleksander Kwaśniewski) nawet w przypadku wątpliwości habilitacja nie zostanie jednak odebrana, ponieważ obronił się ponad 12 lat temu, więc od dwóch lat sprawa jest przedawniona. Krajewski od początku utrzymuje, że jest niewinny.
Prof. Mirosław Krajewski był założycielem i rektorem Wyższej Szkoły Humanistyczno-Ekonomicznej we Włocławku oraz posłem Samoobrony. W Sejmie pełnił m.in. funkcję przewodniczącego Podkomisji Stałej ds. Nauki i Szkolnictwa Wyższego i zastępcy przewodniczącego Sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży. Pracuje na Uniwersytecie im. Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy.