O trudnych warunkach, w których mieszkają lokatorzy prywatnej kamienicy przy ul. POW we Włocławku pisaliśmy w ubiegłym roku, gdy Zakład Energetyczny wyłączył prąd ze względu na stan instalacji. Już wtedy mieszkańcy kamienicy pokazywali nam dziury w stropie i skarżyli się, że w czasie deszczu do mieszkań leje się woda.
Od tego czasu trochę się zmieniło Lokatorzy z wyższej kondygnacji dostali mieszkania z Urzędu Miasta. To dlatego, że nadzór budowlany wyłączył tę część domu z użytkowania. Na parterze wciąż jednak mieszkają cztery rodziny. - Gdy pada, wyciągam miski, bo strop przecieka - mówi Zdzisława Wojciechowska.
Andrzej Włocławski pokazuje grzyb na ścianie. Barbara Banasiak skarży się na pękający strop. Jak nam jednak powiedziała właścicielka kamienicy, w tym domu rozpocznie się wkrótce remont. Będzie naprawiany dach, a także stropy na drugim i pierwszym piętrze. Parter nie jest przewidziany do remontu, bo jak twierdzi właścicielka "mieszkającym tutaj lokatorom nic nie grozi".
Na razie na parterze w korytarzu złożone zostały potężne bele. - Nie możemy wyjść z mieszkania inaczej niż przeskakując przez te przeszkody - mówi Lidia Zdanek. Lokatorzy poza tym boją się o dzieci, które także zmuszone są do przechodzenia przez drewniane słupy. Skarżą się także na bałagan przed kamienicą, bo na podwórku wysypany został gruz.
- _Na czas remontu powinniśmy dostać _mieszkania zastępcze - mówi w imieniu lokatorów Andrzej Włocławski. Problem w tym, że takich mieszkań na razie nie ma. Urząd Miasta nie porozumiał się bowiem z właścicielką kamienicy. Zdaniem kamieniczniczki z__remontem zawsze są związane uciążliwości i to lokatorzy powinni zrozumieć, albo... sami poszukać sobie innych lokali.
Jak długo potrwa remont kamienicy przy POW? - To nie jest zależne ode mnie, ale od wykonawcy - odpowiada właścicielka. Zapewnia też, że gruz z podwórka zostanie wywieziony, ale po zakończeniu remontu. - To mój remont i moje podwórko - dodaje.