Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mistrzostwa Świata w wioślarstwie 2015. Na medale trzeba poczekać do Rio

Kazimierz Fiut z Aiguebelette
Sześć osad wywalczyło dla Polski w mistrzostwach świata we francuskim Aiguebelette kwalifikacje olimpijskie do Rio de Janerio, lecz żadna nie stanęła na podium.
Sześć osad wywalczyło dla Polski w mistrzostwach świata we francuskim Aiguebelette kwalifikacje olimpijskie do Rio de Janerio, lecz żadna nie stanęła na podium. Kazimierz Fiut
Sześć osad wywalczyło dla Polski w mistrzostwach świata we francuskim Aiguebelette kwalifikacje olimpijskie do Rio de Janerio, lecz żadna nie stanęła na podium. Najbliżej były żeńskie: dwójka i czwórka podwójna.

Żadnej z 14 polskich osad, które przystępowały do rywalizacji o medale MŚ nie udało się stanąć na podium. Tylko dwie dotarły do finału A. Najważniejsze nie były jednak medale, a kwalifikacje olimpijskie. Z 12 szans biało-czerwoni wykorzystali połowę.

Największe nadzieje na medal wiązano z dwójką podwójną kobiet. Wicemistrzynie świata z Amsterdamu, dwukrotne mistrzynie Europy Magdalena Fularczyk-Kozłowska i Natalia Madaj (obie LOTTO-Bydgostia) tym razem musiały uznać wyższość trzech osad. Pewnie wygrały broniące tytułu Nowozelandki przed Greczynkami (pokonały naszą dwójkę również w półfinale) a na 3 miejscu zameldowały się płynące na skrajnym torze Niemki. Polki na finiszu bardzo zbliżyły się do tych ostatnich, lecz do brązu zabrakło 0,8 sekundy.

- W Bled, przed igrzyskami w Londynie też byłyśmy z Julią bez medalu (5 lokata), a potem był brąz. Teraz z Natalią jesteśmy 4, choć jeszcze 1,5 miesiąca temu nie wiedziałam, czy w ogóle pojadę do Francji. Jeżeli zdrowie będzie dopisywało to za rok wrócimy na podium - zapewniła po biegu Fularczyk
- Trochę zaskoczyły nas Niemki, które ostro popłynęły od startu i wytrzymały do końca. Podobnie było na ME, lecz tam w drugiej części osłabły. Cóż pozostał pewien niedosyt, ale i sportowa złość, która będzie nas jeszcze bardziej mobilizować do ciężkich treningów - dodała Madaj.

Przed rokiem żeńska czwórka podwójna zajęła w mistrzostwach świata 8 miejsce. W tym biało-czerwone awansowały do finału, w którym by zapewnić sobie olimpijską kwalifikację musiały minąć metę przynajmniej na 5 pozycji. Szlakowa Monika Ciaciuch z LOTTO-Bydgostii wraz z Marią Springwald, Joanną Leszczyńską i Agnieszką Kobus spisały się znakomicie. Do 250 metrów przed metą płynęły na medalowej, 3 pozycji, za fantastycznie wiosłującymi Amerykankami i obrończyniami tytułu Niemkami. Na ostatnich metrach doskonałym finiszem popisały się Holenderki, które nieznacznie wyprzedziły naszą osadę. Podopieczne Marcina Witkowskiego obroniły się jednak przed Australijkami wyprzedzając je o 0,02 sekundy. Na ostatniej pozycji zameldowała się Nowa Zelandia.

- Wiedziałyśmy, że Holenderki dysponują piorunującym finiszem stąd też od początku starałyśmy się płynąć blisko faworyzowanych Niemek. Dałyśmy z siebie "maksa", lecz to jeszcze nie wystarczyło by sięgnąć po medal. Cóż może za rok w Rio zaliczymy kolejny progres. Obecnie ogromnie się cieszymy że mimo tak trudnych eliminacji opanowałyśmy stres i dołączyłyśmy do naszych utytułowanych koleżanek z dwójki podwójnej. Razem zatańczymy na plaży Copacabana - relacjonowała uradowana wioślarka Bydgostii, strażak Ochotniczej Straży Pożarnej w Ślesinie.
Stres i nerwy opanowała też czwórka podwójna mężczyzn. Polacy, po nieudanym półfinale, by myśleć o Brazylii musieli wygrać finał B, co najwyżej zająć 2 miejsce. Mateusz Biskup, Dariusz Radosz z LOTTO-Bydgostii, Mirosław Ziętarski z AZS UMK Energa Toruń i Wiktor Chabel z zadania wywiązali się wzorowo pewnie mijając metę na 1 miejscu.

- Bardzo byliśmy na siebie źli po półfinale. Zawaliliśmy w nim początek i za nim się pozbieraliśmy było już pozamiatane. Teraz nie popełniliśmy tego błędu i nie daliśmy się wyprzedzić ubiegłorocznym mistrzom Ukraińcom oraz Nowozelandczykom - podsumował Radosz.

- Gdyby dzisiaj płynęli w finale A, to cieszylibyśmy się z medalu - dodał ich szkoleniowiec Aleksander Wojciechowski.

Powody do zadowolenia ze swojego startu w finale B miał też Artur Mikołajczewski. Wioślarz Gopła Kruszwica wraz ze swoim partnerem Miłoszem Jankowskim wreszcie pokazali, że stać ich na szybkie pływanie w dwójce podwójnej wagi lekkiej. Biało-czerwoni pewnie wygrali i tym samym zdobyli olimpijską kwalifikację.

- Cieszymy się oczywiście z kwalifikacji, lecz pozostał pewien niedosyt po biegu półfinałowym, gdzie byliśmy bliscy wyprzedzenia dwójki RPA, mistrzów świata i awansu do finału A. Trochę zabrakło nam wiary, że zdołamy ich pokonać. - ocenił Mikołajczewski, z którym udało się porozmawiać dopiero po kontroli antydopingowej.

W ich ślady poszły w tej samej konkurencji reprezentacyjne koleżanki Weronika Deresz i Joanna Dorociak. Polki w finale B zajęły 2 miejsce (8 generalnie) za Chinkami, a wyprzedziły o 0,3 sekundy Irlandki.

- Nie mogłam sobie sprawić lepszego urodzinowego prezentu - zdradziła Deresz.

O sporą niespodziankę postarał się zaledwie 20-letni skifista Natan Węgrzycki-Szymczyk. Mistrz świata juniorów, aktualny młodzieżowy wicemistrz popłynął w finale B jak doświadczony rutyniarz i zajął tak upragnione 3 miejsce (9 generalnie) dające kwalifikację olimpijską.
Jeszcze na 100 m przed metą do Rio kwalifikowała się żeńska dwójka bez sternika. Siostry Anna i Maria Wierzbowskie miały tylko wyprzedzić jedną z osad. W połowie dystansu były na czele stawki, a ostatnie Białorusinki traciły do nich ponad 5,5 sekundy. A jednak na mecie Białorusinki były przed nimi.

- Jeżeli dziewczyny z tej lekcji wyciągną stosowne wnioski, to za rok w Lucernie mogą spełnić swoje marzenia - zauważył trener Michał Kozłowski.

Męskiej ósemce z siódemką reprezentantów naszego regionu (Piotr Juszczak, Krystian Aranowski, Michał Szpakowski, Mikołaj Burda, Robert Fuchs, Mateusz Wilangowski, Daniel Trojanowski) po niepowodzeniu w repesażu przyszło rywalizować jedynie o prestiż i pokazanie, że warto jeszcze w nich inwestować. Nie zdołali jednak na finiszu utrzymać odeprzeć ataku Amerykanów zajmując ostatecznie 8 miejsce.

Do igrzysk nie zakwalifikowała się w skiffie Julia Michalska - Płotkowiak. Była partnerka Magdaleny Fularczyk-Kozłowskiej z brązowej dwójki podwójnej na IO w Londynie i złotej MŚ w Poznaniu, zajmując 18 miejsce we Francji zdecydowała, że kończy sportową karierę i odkłada wiosła do hangaru.

Pozostałe miejsca polskich osad: 9. skiff w. lekkiej - Jerzy Kowalski (Gopło Kruszwica), 14. dwójka podwójna Czaja - Zawojski, 15. skiff w. lekkiej - Martyna Mikołajczak (Bydgostia), 20. dwójka bez sternika Piotr Hojka (Bydgostia), Konrad Wojewodzic (Wisła Grudziądz), czwórka bez sternika w. lekkiej wycofała się po repesażu.

Jest dobrze 󾰀󾰀󾰀4 miejsce dla sportowca najgorsze ale my i tak jesteśmy zadowolone!!! Dwa miesiące temu nie byłyśmy...

Posted by Magdalena Fularczyk-Kozłowska on 6 września 2015

Czytaj e-wydanie »

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska