https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Młodzi lekarze za swoją pracę zamiast pensji dostaną stypendium?

Iwona Krzywda
Strajk głodowy lekarzy trwa. W środę w całej Małopolsce odbędzie się akcja solidarności z protestującymi
Strajk głodowy lekarzy trwa. W środę w całej Małopolsce odbędzie się akcja solidarności z protestującymi Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
Resort zdrowia rozważa możliwość wprowadzenia stypendiów dla rezydentów, które trzeba będzie odpracować w Polsce

ZOBACZ RÓWNIEŻ: W środę lekarze nie przyjdą do pracy

O tym, że w resorcie zdrowia są prowadzone analizy dotyczące zmiany sposobu finansowania szkolenia specjalizacyjnego absolwentów medycyny, poinformował minister Konstanty Radziwiłł w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej”. – Rozważamy (…) opcję, żeby wynagrodzenia za rezydentury były wypłacane w formie stypendium – powiedział szef Ministerstwa Zdrowia.

PRZECZYTAJ KOMENTARZ AUTORKI: Polski lekarz w prezencie dla Brytyjczyka

Jak wyjaśnił, po zakończeniu szkolenia i zdobyciu dyplomu specjalisty, lekarze musieliby specjalne stypendium odpracować w rodzimych lecznicach, a jeżeli zdecydują się wyjechać za granicę – zwrócić.

Młodzi medycy nie mają wątpliwości, że zapowiedzi ministra Radziwiłła to odpowiedź na zorganizowaną przez nich głodówkę, która trwa już od ponad trzech tygodni. Protestujący lekarze, do których dołączyli także inni medycy, domagają się m.in. wzrostu nakładów na zdrowie Polaków i podwyżek swoich pensji. – Postrzegam to jako swego rodzaju groźbę: skoro protestujecie i nie podobają wam się słabo opłacane etaty, to wam je zabierzemy – komentuje Damian Patecki, wiceprzewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL. – Nie wiem czemu miałaby służyć taka zmiana. Lekarze rezydenci wykonują bardzo konkretną pracę. Rezydentura to również istotna forma wsparcia dla placówek, dla których bezpłatny pracownik jest na wagę złota – dodaje.

Obecnie absolwenci medycyny mogą zdobyć tytuł specjalisty w ramach dwóch ścieżek. Jeżeli młody lekarz wybierze tryb pozarezydencki, podpisuje umowę z wybraną placówką i to od jej dyrekcji zależy, czy i jakie wynagrodzenie trafi na jego konto za przyjmowanie pacjentów, udział w operacjach czy prowadzenie dokumentacji medycznej.

Medyków kształconych w ramach rezydentury „zatrudnia” minister zdrowia, a ich pensje są opłacane z budżetu państwa. Wypłaty rezydentów wahają się od 3,2 tys. zł brutto do 3,9 tys, zł brutto w zależności od wybranej dziedziny kształcenia i etapu nauki. W 2022 roku ich pensje mają już wynosić co najmniej 5,3 tys. zł brutto. Młodzi lekarze chcieliby jednak taki poziom wynagrodzeń osiągnąć już dzisiaj.

Ich zdaniem, to właśnie niskie wypłaty są jednym z głównych powodów masowych wyjazdów polskich lekarzy za granicę. Z danych gromadzonych przez Naczelną Izbę Lekarską wynika, że co roku tylko po zaświadczenia konieczne do podjęcia pracy w krajach Unii Europejskiej zgłasza się ok. tysiąca medyków. W ocenie ekspertów, wprowadzenie obowiązku odpracowania stypendiów przyznawanych na czas rezydentury, nie przyczyni się jednak do uzupełnienia braków kadrowych i powstrzymania fali emigracji.

– Efekt może być wręcz odwrotny, bo młodzi ludzie jeszcze przed rozpoczęciem rezydentury zaczną szukać szansy na dalszą edukację za granicą. Z badań, które prowadziłem wynika zresztą, że obok czynników ekonomicznych, to właśnie trudności związane z dostaniem się na wymarzoną specjalizację są najważniejszą przyczyną emigracji lekarzy – wskazuje prof. Krzysztof Krajewski-Siuda, ekspert ds. ochrony zdrowia Instytutu Sobieskiego, autor monografii „Prognoza skali migracji lekarzy”.

Jego zdaniem, pomysł zastąpienia pensji rezydentów stypendiami budzi również wątpliwości etyczne. – O takim systemie można dyskutować w przypadku studentów medycyny. Sytuacja rezydentów jest inna, oni nie tylko szkolą się, ale wykonują również konkretną pracę, często bardzo trudną, za którą należy im się wynagrodzenie – komentuje.

Dyskusja o tym, w jaki sposób powstrzymać lekarzy bezpłatnie kształconych nad Wisłą przed wyjazdami za granicę, toczy się od dłuższego czasu. Do tej pory rozważano jednak wprowadzenie obowiązku odpracowania w rodzimych placówkach kosztów studiów medycznych. O takie rozwiązanie apelowała m.in. rzecznik praw pacjenta Krystyna Kozłowska. Podobny postulat zgłaszał również minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin, ale jego propozycja spotkała się z gorącym sprzeciwem resortu zdrowia.

Pacjenci popierają głodujących medyków
Ponad 30 organizacji pacjentów z całego kraju poparło główny postulat protestujących medyków, jakim jest szybki wzrost wydatków na budżety poradni i szpitali do 6,8 proc. PKB. Zdaniem przedstawicieli pacjentów, większe nakłady na zdrowie Polaków jednak nie wystarczą, a system ochrony zdrowia wymaga gruntownych reform, dotyczących m.in. bliższej współpracy medyków dla dobra chorych oraz łatwiejszego dostępu do świadczeń, informacji i innowacji. Pod specjalnym apelem podpisała się m.in. Fundacja MY Pacjenci oraz Fundacja Alivia.

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
Katarzyna
Kazdy kto podejmował pracę w swoim zawodzie wie ,że pierwsze lata to zdobywanie doświadczeń,nabywanie umiejętności wykorzystywania wiedzy teoretycznej w praktycei itd Im szybciej to lepiej. ale trzeba ciężko pracować i dużo sie dalej uczyć.
Młodzi lekarze chcą mieć zaraz po studiach wysokie apanaże bez właściwych temu powołaniu umiejetności.Więcej pokory nie od razu Krakow zbudowano.
G
Gość
Natomiast dorosłym medykom, dziewczynom i chłopakom, to można udzielać kredytów na spłatę pobranej nauki czy czynionych specjalizacji, etc. Nawet można i tak, co jest najbardziej pożądanym, że prawdziwe miliardy złotych - dobrej europejskiej waluty, nie przecież ton siana - mające iść na stypendia medyków, lepiej wpłacać na jakiś rynkowy Fundusz Medyków. Funduszowi podać ścisłe warunki, jak ma funduszami, otrzymanymi na medyków, rozporządzać, ileż ma płacić rocznie odsetek do SP, etc. To wszystko, co
fundusz sam wypracuje, może przypisać na wynagrodzenia osób własnych i funduszem zarządzających. Tak, dopiero wówczas nastąpi to realne i ówże:

1.Medyk nie będzie już nigdy szantażystą i tym roszczącym, ani też pseudo urzędnikiem
2.OZLL może się rozwiązać i już po wsze czasy
3.MZ nie będzie już typowym kombinatem: z zadaniem wypłat i obsługi rachunków medyków

PiS-e, wy obiecaliście rynkowość, nie neo socjalizm. Obiecaliście, znaczne zmniejszenie ilości administracji publicznej, a nie jej wzrost, etc. Innymi słowy, socjalizm już musi zniknąć! Albo, należy go od nowa i formalnie wprowadzić. A wtedy nic już nie będzie dziwacznym i dla nikogo jak zewsząd!
G
Gość
Za jeszcze trochę wymyślą, a raczej ci prowadzący dzieciaki do strajków i ich ośmieszania, że studentom należą się talony na apartamenty lux, bo ci nie mogą mieszkać w betonowej płycie i w spadku od Gierka.

I właściwy projekt dla każdego studenta. I co w tym celu, aby zawczasu wiedział, że studia, to i owszem, jak najbardziej, ale tylko za własne, czyli nie za cash z budżetu. I dopiero wtedy dobre zarobki.

Oto projekt z grubsza:
-Student pobiera kredyt, aby miał czym opłacić koszty studiów i móc za co wyżyć podczas studiów
-Kierunek studiów student wybiera jaki tylko zechce, aby dookoła nie opowiadał, iż jest prześladowanym
-Studia student ukończył, maszeruje do pracy, spłaca swój kredyt
-Dyplom w originale otrzymuje w czasie, jak odbębni w kraju praktykę, np. 5 latek

W projekcie, o pełnej odpłatności za studia, może być komponent premiowo-humanitarny. Budżet państwa opłaca za studenta odsetki, i jeśli ten zalicza kolokwia w czasie i w jakiejś średniej ocen.

Jeżeli PiS ww. rozwiązanie wprowadzi, studenci będą kończyć studia w terminie i z dobrym wynikiem. Ostatecznie, żaden bank nie będzie wysłuchiwał przeróżnych wariactw i to od niedojrzałych po studiach.

Czy projekt jest humanitarnym? Ano, jest! Czy budżet państwa jest zrobiony w konika? Ano, nie jest!

PS. Mało zasadne strajki są prawdopodobnie i z przyczyn, że nie ma biur randkowo-matrymonialnych, specjalizujących się: „Żona dla medyka” i „Mąż dla medyczki”. Medyk po studiach, i za nie swoje, zjadł wszystkie rozumy. I dlatego on nie może przynależeć do pospólstwa będącego po innych studiach.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska