
Jestem za tym, by urząd miasta dawał więcej pieniędzy na nocne patrole policji - mówi Teresa Krzycka, przewodnicząca rady bydgoskiego Śródmieścia.
Przeczytaj także:Toruń. Wyjdą na patrole prawie 2800 razy więcej
Bezpieczniej? I tak i nie
A nocami w Bydgoszczy robi się groźnie. By wspomnieć tylko głośne pobicia, do których doszło w ubiegłym roku. W jednym z takich zdarzeń, w sercu Starego Miasta zginął Wojciech Ciąrzyński, bydgoski biznesmen. Został napadnięty na ulicy Długiej. Miał tak poważne obrażenia głowy, że lekarzom nie udało się go uratować. Groźnie jest też w okolicach Bydgoszczy. Minął prawie tydzień od napaści na 16-letnią Emilię w Solcu Kujawskim. Dziewczyna była ciężko raniona nożem.
- Zamiast roztrząsać niby-problemy, takie jak: "Czy zakazać hodowli koni na terenie miasta?", urzędnicy powinni skupić się na utrzymaniu bezpieczeństwa - twierdzi Krzycka.
Problem jest złożony. Liczby w raporcie Komendy Wojewódzkiej Policji mówią same za siebie. W ostatnich latach spada liczba przestępstw ogółem. W 2009 roku na Kujawach i Pomorzu popełniono ich ponad 53 tys. W ubiegłym roku - nieco powyżej 50 tys. Wciąż jest problem pobić i kradzieży. Tych ostatnich odnotowano w zeszłym roku 10 tys. 748. Około 600 więcej niż w 2009 roku.
Mniej policjantów
Jakby tego było mało, z roku na rok ulice patroluje coraz mniej policjantów. W 2012 liczba patroli sięgała nieco powyżej 15,5 tys., a raptem dwa lata wcześniej było ich prawie 19 tys.
Monika Chlebicz, rzecznik bydgoskiej KWP tłumaczy ten spadek statystyką: - Paradoksalnie w zeszłym roku zatrudniliśmy więcej policjantów, zatem liczba patroli powinna się zwiększyć. Nie ma to jednak odwzorowania w zbiorczych danych, bo nowi funkcjonariusze jeszcze się uczą.
Więcej czytaj w papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej" Zapraszamy dziś do kiosków lub do zakupu e-wydania. Możesz ściągnąć też naszą gazetę na iPada.
Czytaj e-wydanie »