https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mocni nie tylko w gębie

Maria Eichler
fot. Aleksander Knitter
Tego dowiodła niedzielna walka radnych Andrzeja Mielke i Mariusza Palucha. Pokazali ładny boks i dali z siebie wszystko.

- Moja żona, jak się dowiedziała o tym spotkaniu, to bardzo się zdziwiła - powiedział nam przed walką Andrzej Mielke. - Nie wierzyła, że mogę schudnąć i wrócić do boksowania. A teraz jest dumna.

- A moja wysłała mnie do neurologa - śmiał się Mariusz Paluch. - Potem kazała załatwić ubezpieczenie dla dzieci.

Obaj przed spotkaniem byli dobrej myśli, zaś Andrzej Mielke miał na dodatek wsparcie z nieba, bo był na pielgrzymce na Jasną Górę.

To tylko zabawa

Publiczność najpierw rozgrzała się, oglądając walkę juniorów, w tym dwóch dziewcząt, potem otrzymała próbkę tajskiego boksu K 1, by wreszcie zobaczyć w akcji bohaterów wieczoru, którzy nie przepadają za sobą, najoględniej mówiąc, ale postanowili skrzyżować rękawice, by promować boks, Chojnice i zrobić coś w szlachetnym celu, czyli wspomóc leczenie Szymka Wirkusa i młodych chojnickich bokserów.

- Chodzi o zabawę - mówił przed spotkaniem Marcin Gruchała z Gruchała Team. - A myślę, że obaj panowie dzięki sportowej rywalizacji zdołają się bardziej polubić.

Widownia za Paluchem

Może nie od razu to nastąpi, ale faktycznie i Paluch, i Mielke udowodnili, że traktują spotkanie jak najbardziej serio, a na koniec padli sobie w ramiona. Publiczności się podobało, ale dopingowała bardziej prezesa Parku Wodnego niż jego rywala. Tak samo było na koniec walki, gdy widownia miał siłą swoich braw wskazać zwycięzcę. Jej zdaniem - zwyciężył Paluch. Sędziowie uznali pojedynek za nierozstrzygnięty, więc obaj radni mogą chodzić w glorii chwały. Zwłaszcza za odwagę.

Autograf mistrza

Świetnie wypadła licytacja rękawic Krzysztofa "Diablo" Włodarczyka, który zawojował salę i skusił Tadeusza Porożyńskiego, z niemałym udziałem widzów wołających - Tadziu, Tadziu, na wydatek 3,5 tys. zł. Za swój autograf osiągnął kwotę 500 zł od firmy Eurostandard.

Czy to początek walk z udziałem amatorów, którzy mogą wprowadzić na ring szczyptę innych emocji? - Niewykluczone - mówi Marcin Gruchała. - Z naszego rankingu wynika, że mieszkańcy chętnie obejrzeliby na przykład walkę komendanta policji z Mariuszem Janikiem.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska