Pod koniec września tego roku kąpielisko, będące jednym z ulubionych miejsc wypoczynku mieszkańców Nowego, miało zyskać zupełnie nowe oblicze. Głównie za sprawą obszernego budynku, w którym miały być ulokowane m.in. przebieralnia, sanitariaty, bar i hangar na sprzęt pływający. Ponadto wypoczywający nad wodą mieli otrzymać od dyspozycji: kort tenisowy, boiska do piłki siatkowej, plac zabaw dla dzieci oraz pole namiotowe. Całość miała dopełniać zgrabna infrastruktura oświetlonych ścieżek.
Do pomysłu uatrakcyjnienia plaży zapalono się w ubiegłym roku, a przynajmniej wtedy planom zaczęto nadawać konkretny kształt, czego wyrazem była emisja obligacji. Wpływy do gminnej kasy z tego tytułu miały pozwolić m.in. na oczekiwaną modernizacje plaży. Istotnym argumentem, dla którego samorządowcy zapalili się do pomysłu, była możliwość skorzystania z unijnej dotacji mającej pokryć 60 proc. kosztów. Przygotowujący kosztorys pomylił się jednak określając koszty inwestycji. W zakresie, zaproponowanym przez gminę, nie dałoby się tego zrobić za 1,3 mln zł. Tak przynajmniej wynikało z ofert złożonych przez firmy zainteresowane tym zadaniem. Wszystkie były znacznie wyższe niż zakładano. - W tej sytuacji musimy dokonać korekty planów - tłumaczy Zbigniew Lorkowski, wiceburmistrz Nowego. - Jeśli ten okrojony projekt, mieszczących się w granicach naszych możliwości, zaakceptuje Urząd Marszałkowski będziemy mogli ogłosić drugi przetarg.
Lorkowski nie chce zdradzić, co nie zostanie zrealizowane. Będzie to wiadomo dopiero w maju lub czerwcu. - Wtedy ogłosimy kolejny przetarg z założeniem, że roboty ruszą jesienią, a zakończą się wiosną 2014 r. - wyjaśnia wiceburmistrz.
Jak przekonuje Lorkowski, dzięki temu zamieszaniu mieszkańcy tego lata nie stracą możliwości korzystania z plaży. A tak stałoby się, gdyby wszystko odbyło się zgodnie z pierwotnymi założeniami.
Niewielka to pociecha zważywszy, że nie będzie wszystkiego, co obiecano.