Wokół szpitala w Więcborku prowadzone są jeszcze prace ziemne. To dziwi, bo już dawno powinno być po takiej robocie. Wszystko z powodu kłopotów z wodą - nie jest tajemnicą, że wilgoć to teraz największy wróg inwestycji i odprowadzenie wody z dala od elewacji stało się priorytetem. Zawilgocone piwnice blokują wykonawców, więc trzeba się z tym uporać, zanim przyjdą jesienne deszcze. Deszczówka z dachu spłynie do budowanych właśnie studni odpływowych. - Część prac to zaległości po Budopolu - przyznaje Plewako. - Staliśmy się kozłem ofiarnym rozgrywek w tej firmie.
Pod znakiem zapytania stoją też możliwości odzyskania przez powiat pieniędzy. Bój z Budopolem o 3 miliony złotych, o jakie będą czynione starania, może potrwać lata. - Dla mnie wciąż otwarte pozostaje pytanie o odpowiedzialność zarządu i rady nadzorczej tej spółki - mówi Plewako. - Korzystając z zapisów ustawy, zeszli z placu budowy, zostawiając nas w połowie drogi.
Teraz dla spółki najważniejsze to zdążyć do końca roku z montażem tomografu, który już został zakupiony.
Po Więcborku krążą pogłoski, że spółka Novum-Med, która prowadzi więcborską lecznicę, zamierza przystąpić do przetargu na budynek przychodni, w której mieści się Provita. - Kredyt, który powiat wziął na modernizację szpitala, nasza placówka przez lata będzie spłacać w czynszu - wyjaśnia Plewako. - Nie mam trzech milionów, które mogę wyjąć i wyłożyć na stół. Budżet jest, jaki jest. Skupiamy się na szpitalu i na tym, aby finansowo podołać przedsięwzięciom, jakie są w nim realizowane.
Czytaj e-wydanie »