Boją się, że po zwolnieniu dyrektora ich zespoły przestaną istnieć.
Zespoły prowadzone przez Włodzimierza Dobersztyna i jego żonę Alinę osiągały sukcesy na arenach ogólnopolskich. Szczególnie Mogilno sławił zespół Parbat.
Duży niepokój
W czerwcu zespół miał jechać na międzynarodowy turniej do Bułgarii. Zwolnienie dyrektora wprowadziły u rodziców i dziadków dzieci duży niepokój. - _Dużo czasu upłynie aż nowi instruktorzy nawiążą współpracę z dziećmi - _mówi rozżalona babcia dziewczynki tańczącej w zespole. Do wyjazdu, na który dzieci bardzo liczyły, już raczej na pewno nie dojdzie. - _Niespodziewane zwolnienie nieco pokrzyżowały nasze plany - _mówi Włodzimierz Dobersztyn. - _Zajęcia są zawieszone. Żona mocno przeżyła to całe zamieszanie. Jest na zwolnieniu. Dzieci z naszych zespołów nas odwiedzają. To miłe. Na to zaufanie trzeba było jednak zapracować - _mówi Włodzimierz Dobersztyn. Wkrótce pani Alina wróci do pracy z dziećmi. - _Ma umowę do lipca. Póki co nikt jej pracy nie wymówił - _mówi były dyrektor.
Wyolbrzymiony problem?
- _Myślę, że ten cały problem jest wyolbrzymiony. Wierzę, że po odejściu dyrektora Parbat nadal będzie istniał - _mówi burmistrz Mogilna Leszek Duszyński. Nie wyklucza jednak, by Włodzimierz Dobersztyn nadal prowadził Parbat, jeśli nowy dyrektor MDK zdecyduje się na współpracę z nim.
Były dyrektor skłonny byłby powrócić do prowadzenia zespołu jako instruktor. - _Będzie to jednak zależało od tego, gdzie znajdę pracę. Mam na utrzymaniu trójkę dzieci. Chcę, żeby skończyły studia. Praca jest więc dla mnie najważniejsza. Jeśli nowe zatrudnienie nie będzie kolidowało z prowadzeniem zespołu, jestem gotów podjąć się tego zadania - _dodaje były dyrektor.