- Stawiam na swobodę, bo to kształtuje osobowość ucznia - mówi Marta Kapańska z włocławskiego gimnazjum. - Czuję się tak, jakbym miała pecha, bo w ostatniej klasie gimnazjum muszę włożyć mundurek i nie mogę pokazać, że jestem inna niż moi koledzy.
Marta jest drobną blondynką z równo przystrzyżonymi włosami. Jest też wzorową uczennicą i nigdy nie miała poważnych problemów w szkole. Unika zaczepek, dużo czyta, szuka swojej tożsamości - przyznaje. Nie kusi ją świat alkoholu, narkotyków i papierosów. Ale Marta wie, że innych kusi.
- Moi rodzice wpoili mi pewne zasady, ale jednocześnie powiedzieli: "pamiętaj, że złego i kościół nie naprawi, a dobrego i knajpa nie zepsuje" - mówi Marta. - Nie chodzę do kościoła, nie modlę się żarliwie, ale uważam, że jestem w porządku. Chciałabym, aby nauczyciele to dostrzegli, aby ze mną dyskutowali, nie bali się trudnych pytań. Do tej pory prawie tak się czułam, aż usłyszałam o mundurkach.
W tej sprawie dyskusji w Marty szkole nie było, tylko co do fasonu i koloru uniformu. Dyskutowali rodzice z nauczycielami i uczniowie z samorządu. Reszta gimnazjalistów kręciła nosem, ale klamka zapadła. Mundurki obowiązują od września.
Myślenie jak w wojsku
- I teraz jest tak, że każdy musi mieć kamizelkę. Jeden ma być podobny do drugiego? - dziwi się Marta. - A co z naszą osobowością? Co z chęcią bycia innym, nie lepszym, ale odrębnym, naturalnym, swobodnym? Skoro mundur, to też myślenie jak w wojsku. Skoro sztywność, to i sztywność w wyrażaniu siebie. Tak ja to widzę. Moje ja się dusi w kamizeli.
Dusi się także ja Pawła Zubrzyckiego z gimnazjum w Chełmnie, ucznia drugiej klasy. Paweł wprawdzie nie jest orłem z nauki, bo uczy się tylko z tych przedmiotów, które lubi, jednak do wiedzy fascynującej przykłada się na poważnie.
- Gram na gitarze, lubię stronomię i poezję, uwielbiam historię i geografię - wylicza swoje zainteresowania. - Jeśli mnie zakują w mundurek, to będę się czuł tak, jakbym siedział w więziennych murach, a nie w szkolnych. Przesada? Może i tak, ale po co zmieniać coś na coś, co już było i nie przyniosło rezultatów. Moi rodzice chodzili do szkoły w mundurkach. Opowiadali mi, że nie wyeliminowało to agresywnych uczniów, wandalizmu, który zawsze istniał, chamstwa i bezczelności.
W gimnazjum uczeń nie myśli o tym, aby być taki jak grupa, tylko o tym, jak być innym. Mundurki mnie wkurzają, złości mnie, że każą mi nosić coś, do czego ani nauczyciele, ani rodzice nie są przekonani.
Brat Pawła - Boguś, uczeń trzeciej klasy podstawówki, nie ma za to do mundurków nic. Trochę na złość starszemu bratu, ale trochę dlatego, że wreszcie skończy się moda szkolna i popisywanie się, kto ma lepsze ciuchy.
- Mamy takich uczniów. Bogatych - podkreśla Boguś. - Jak ktoś nie miał markowych ciuchów, tylko zwykłe, ze zwykłego sklepu, to się śmiali. Nie raz tak było, na przerwie, na lekcji, przy pani. A w mundurku już tak nie będzie, bo każdy musi głupio wyglądać (śmiech).
Pomysł, który nic nie daje
Głupi wygląd w mundurku to nie jedyne zmartwienie dziewcząt z Gimnazjum nr 5 w Toruniu. Nie podobają im się dżinsowe bluzy, które mają służyć uczniom za mundurki, ale też nie podoba im się, że pojawił się pomysł, który uczniom nic nie daje.
- Co to w ogóle za szaleństwo z tymi mundurkami? - nie może zrozumieć Angelika Guzowska z toruńskiej "piątki". - Jak my w tym będziemy wyglądać? Każdy ma sobie kupić na własną rękę koszulę dżinsową. Przecież wiadomo, że nie uda się kupić dla wszystkich jednakowych. Poza tym co taki strój rozwiąże wśród gimnazjalistów? Nie będzie przemocy? Narkotyków? Alkoholu? A może palacze palić przestaną pod szkołą, bo będą w mundurku? To jakaś bzdura.
Paulina Sokół, koleżanka Angeliki o mundurkach mówić za wiele nie chce. Boli ją to, że nauczyciele się nie zbuntowali, tylko przyznali rację Ministerstwu Edukacji i zakuli młodzież w mundurki, jak w kajdanki.
- Zniewolona młodzież w szkołach chce się wyrwać z więzienia - mówi Paulina. - Dlaczego nikt nie pomyślał, że w gimnazjum takie restrykcje jak mundurek będą powodowały, że młodzież jak najszybciej zacznie się starać, aby wymyślić antidotum na mundurki. W gimnazjum pomysłów nie brakuje.
Ps. Co o tym myślicie? Piszcie i komentujcie.
Karina Obara
[email protected]