Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Monitoring. Potrzebny czy nie?

(my)
Ratusz wydaje co miesiąc blisko 50 tysięcy złotych na utrzymanie miejskiego monitoringu. Coraz więcej miejsc objętych jest zasięgiem kamer. Władze twierdzą, że inwestycja się opłaca.

W Bydgoszczy jest obecnie 70 kamer, każda, razem z instalacją warta średnio 5 do 10 tysięcy złotych. Obraz z monitoringu przekazywany jest do studia w Komendzie Miejskiej Policji.Tam obserwuje go, na zmianę, blisko 50 osób. Część z nich to osoby z grupą inwalidzką, około 10 to byli bezrobotni, którym płaci urząd pracy. Niepełnosprawnych przez początkowy okres pracy finansował Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Teraz płaci im (ustawową minimalną pensję) ratusz.

Jakie są koszty zakupu i utrzymania kamer i studia monitoringowego? Od piątku, kiedy zadaliśmy pytanie w tej sprawie urzędnikom, nikt nie jest w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Obiecano nam informację we wtorek, czyli w dniu publikacji. To za późno.

Ustaliliśmy, że sprzęt kontrolowany przez bydgoskie studio szacowany jest na około milion złotych, chociaż to nie wszystkie koszty. - Mamy 37 pracowników z grupą inwalidzką, których początkowo finansował PFRON, a teraz płaci im ratusz. Poza tym jest dodatkowo zawsze około 10 osób, opłacanych przez urząd pracy. Zastanawialiśmy się, czy będziemy mieli z tego korzyści. Biorąc pod uwagę dane statystyczne policji, tak - mówi Andrzej Kaszubowski, szef bydgoskiej Straży Miejskiej.

Policyjne statystyki się nie mylą - w miejscach objętych monitoringiem przestępczość zmalała o sześćdziesiąt procent.
- W mieście czuję się bezpiecznie, niezaleznie od monitoringu. Ale uważam, że kamery nie do końca mi pomogą w niebezpecznej sytuacji, bo rekacja policji jest zawsze o dużo spóźniona - mówi Daniel Łukasiak, mieszkaniec Śródmieścia, bydgoski filmowiec.

Policja tłumaczy, że wykroczeń i przestępstw byłoby więcej, gdyby nie monitoring.
- W ostatnim czasie zatrzymaliśmy studentów, którzy ukradli znak drogowy, sprawców włamania do kiosku na Placu Wolności i kradzieży styropianu, a także złodziei kołpaków samochodowych - wylicza komisarz Maciej Daszkiewicz z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

W ostatnim czasie mundurowi informowali o złodziejach, których zarejestrował monitoring. Pod koneic sierpnia obsługa monitoringu zauważyła dwóch mężczyzn, którzy odkręcają kołpaki z kół samochodu zaparkowanego przy ulicy Gałczyńskiego. Mężczyzn, mieszkańców Poznania, ujęto. Podobnie jak delikwentów wynoszących z terenu remontowanej szkoły przy ulicy Kruszwickiej styropian.

- Monitoring to nie tylko bieżące wydarzenia. Korzystają z niego także towarzystwa ubezpieczeniowe, którym pomaga policja. Pamiętam przypadek, kiedy jakiś mężczyzna zgłosił kradzież samochodu. A na obrazie z monitoringu nic nie zarejestrowano, bo ten samochów w ogóle tam nie stał - dodaje Andrzej Kaszubowski.

Mundurowi nie mają wątpliwości. Szkód z przestępstw nie da się wymierzyć z wyprzedzeniem. A kamery monitoringu odstraszają bandytów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska