Nasz Czytelnik z Janikowa był świadkiem, jak kierowca ciężarówki łamał przepisy ruchu drogowego.
- Wyprzedzał inne samochody na skrzyżowaniach i przejściach dla pieszych. Zamiast skorzystać z obwodnicy, jechał przez centrum. Złamał więc kolejny zakaz - opowiada.
Zadzwonił na policję. Liczył, że funkcjonariusze przejrzą zapis monitoringu i ustalą przebieg tych zdarzeń oraz ich sprawcę. - Niestety, ale kierowca uniknie odpowiedzialności. Policjant zdradził mi, że monitoring nie działa - relacjonuje. Nie ukrywa, że jest tym faktem mocno zbulwersowany.
Burmistrz Janikowa Andrzej Brzeziński przyznaje, że miasto ma problem z monitoringiem. - Połowa kamer nie działa. Poszły kable. Poprzegryzały je szczury, które dają się nam ostro we znaki - zdradza. Monitoring wymaga więc modernizacji. Burmistrz nie ukrywa, że jest to sprzęt analogowy, a więc trochę przestarzały. Ma już kilkanaście lat. - Tych kamer już się nie produkuje - podkreśla burmistrz.
Temat ten w trakcie kampanii wyborczej poruszali kontrkandydaci Andrzeja Brzezińskiego. Barbara Szatkowska twierdziła, że "monitoring w Janikowie w ogóle nie funkcjonuje", a Sebastian Witkowski - że koniecznie trzeba go "reanimować".
Zobacz także: Monitoring w Gniewkowie jest. Obrazu z kamer nikt na bieżąco nie obserwuje
Burmistrz rozważa teraz dwie opcje: kamery bezprzewodowe lub wykorzystanie sieci internetowej firmy Servnet wraz z zakupem nowych kamer cyfrowych. - Myślę, że do końca maja się z tym tematem uporamy - mówi burmistrz.
Andrzej Brzeziński zastanawia się również nad zwiększeniem liczby kamer z 9 do aż kilkudziesięciu. - Moglibyśmy je zainstalować na każdym bloku. Zanim zapadnie ostateczna decyzja w tej sprawie, zapytamy mieszkańców o ich zdanie - zapewnia. Wkrótce przygotuje specjalną ankietę na ten temat.