Więcej informacji z Golubia-Dobrzynia znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/golubdobrzyn
Oślica pochodzi z małego zoo z miejscowości Nowe pod Świeciem. Kosztowała 2,5 tys. zł. Kupili go burmistrz miasta, Roman Tasarz i wicestarosta, Jan Kuźmiński. Pieniądze Roman Borys, mieszkaniec Golubia-Dobrzynia użyczył samochodu, którym samorządowcy mogli przewieźć zwierzę.
- Mieliśmy już dość czekania - mówi Roman Tasarz. - Było dużo deklaracji, dużo szumu, ale niewiele działań. Stwierdziliśmy więc, że trzeba coś zrobić. Znaleźliśmy sprzedawcę i pojechaliśmy po osiołka.
Burmistrz miasta nie ukrywa, że jego zdaniem taka inicjatywa powinna wyjść od myśliwych. Najprawdopodobniej to jeden z nich przez pomyłkę zastrzelił norweskiego osiołka. - Ale skoro myśliwi milczeli, postanowiliśmy działać - mówi Roman Tasarz.
W piątek o godz. 15 zwierzę zostało przekazane norweskiej parze. Klaczka ma 7 lat. Od razu przypadła do gustu Marianne Lovlie. - Wygląda zupełnie jak Rosalita - mówiła Norweżka, płacząc ze szczęścia.
Nowi właściciele nazwali oślicę Moonshine - czyli po angielsku "Blask księżyca". Chcieli w ten sposób upamiętnić swojego poprzedniego osiołka, Rosalitę, która została zastrzelona w nocy, przy świetle księżyca.
Teraz wędrowcy mogą ruszać w dalszą drogę.