Marianne Lovlie i jej mąż Werner Fahrenholz od 30 lat pieszo podróżują po Europie i Afryce. Cały ich dobytek niosą trzy osły. Trzy lata temu dotarli do Polski. W kujawsko-pomorskim ktoś zastrzelił im jednego osła. Pomogli mieszkańcy i tamtejsze władze samorządowe. Udało się znaleźć nowego osiołka. Niestety, ten niedawno padł.
Najpierw zabili im osiołka, a teraz okradli
Jesienią Norwegowie dotarli do gminy Kańczuga w powiecie przeworskim. Swój namiot rozbili w Łopuszce Małej. - Zaczyna się robić ciepło, dlatego chcemy ruszać w dalszą drogę. Ale nie mamy jak. Osły dźwigają cały nasz dobytek. Jednak dwa zwierzęta nie dadzą rady, konieczne jest trzecie - tłumaczy Werner.
Dwa osiołki to samice, dlatego poszukiwana jest również oślica. W wieku od 5 do 10 lat.
Moonshine - osiołek z Golubia-Dobrzynia powędruje z Norwegami przez świat
Więcej już jutro w papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej".
Czytaj e-wydanie »