Morderstwo w Złotorii. Co się stało pod Toruniem?
- Na razie czekamy na wyniki sekcji zwłok zmarłej 69-latki. Zatrzymany przez policję Daniel O. jest w tym momencie osobą podejrzewaną o popełnienie przestępstwa, ale jeszcze nie podejrzaną. Przesłuchujemy świadków, uzupełniamy materiał dowodowy - mówi "Nowościom" prokurator Przemysław Oskroba, szef Prokuratury Rejonowej Toruń Wschód.
Zdjęcia domu w Złotorii, w którym miało dojść do morderstwa obejrzycie >>> TUTAJ <<<
Daniel O. doprowadzony przed oblicze prokuratora ma zostać w najbliższych dniach. Możliwe, że będzie to już środa (17.01). Wówczas najprawdopodobniej przedstawione zostaną mu zarzuty zabójstwa. Wtedy też odebrane od niego będą wyjaśnienia.
Złotoria zamarła w przerażeniu. "Wstrząs. Horror. Nikt się czegoś takiego w tej rodzinie nie spodziewał"
Tymczasem cała podtoruńska Złotoria jest w szoku. Zmarłą 69-letnią panią Z. ludzie kojarzą jako spokojną, wierzącą i praktykującą kobietę.
- Jej życie było naznaczone cierpieniem. Najpierw owdowiała, potem zmagała się z chorobą syna Tomasza, który zmarł. Z córką Izą miała naprawdę dobrą, bliską relację - to było widać. A co było między nią o zięciem? W rodzinach zdarzają się konflikty, ale przecież nie kończą się zabójstwem - słyszymy od mieszkańców wsi.
"Wstrząs", "horror" i "chyba nikt się czegoś takiego w tej rodzinie nie spodziewał" - takie słowa padają.
W poniedziałek, 15 stycznia policja została jednak do zielonego domu przy ul. Piaskowej w Złotorii wezwana w związku z awanturą domową właśnie. Na miejscu funkcjonariusze odkryli ciało 69-letniej pani Z. w wannie. Jej zięć uciekł. Zaczęła się więc policyjna obława.
Ponieważ Daniel O. od pewnego czasu zarobkował w Belgii, wchodziło w grę, że może chcieć uciekać za granicę. Wiadomo było, że mężczyzna przemieszcza samochodem na zagranicznych numerach rejestracyjnych. Szeroko zakrojona akcja policji trwała do nocy. Uczestniczyło w niej kilkuset funkcjonariuszy i psy tropiące.
- Obława zakończyła się po godzinie 23.00.Policjanci zatrzymali 40-latka na terenie Torunia - przekazała asp. Dominika Bocian z Komendy Miejskiej Policji w Toruniu.

Więcej zdjęć domu w podtoruńskiej Złotorii, w którym miało dojść do zabójstwa teściowej można obejrzeć >>> TUTAJ <<<
Sołtys Złotorii: "Sygnałów o przemocy nie było. Ale czasem takie dramaty dzieją się w ciszy"
Barbara Kisielewska jest tak samo wstrząśnięta wydarzeniami, jak cała wieś. -Wszyscy w poniedziałek dosłownie zamarliśmy w przerażeniu. Do nocy ludzie dzwonili między sobą, chyba nikt nie spał. Ogromne niedowierzanie, że w ogóle do takiego dramatu doszło. I to właśnie tym domu... - sołtysce Złotorii również niełatwo jest rozmawiać.
Jak to w podobnych sytuacjach bywa, od razu na wsi pojawiły się też pogłoski, plotki, "prawie pewne informacje". Ktoś już donosił o tym, że Daniel O. odebrał sobie życie. Ktoś inny słyszał, że uciekł za granicę. Jakimś uspokojeniem okazała się wiadomość przekazana przez policje za pośrednictwem mediów we wtorek, 16 stycznia, rano. O tym, że ścigany mężczyzna został zatrzymany.
-Mimo wszystko nadal trwamy w przerażeniu. Jako sołtys nigdy nie miałam sygnałów o tym, by akurat w tej rodzinie dochodziło np. do przemocy domowej. Mieszkańcy Złotorii są natomiast na tyle świadomą społecznością, że na takie sygnały by reagowali - mówi Barbara Kisielewska.
Pani sołtys dodaje jednak od razu, że ma również świadomość tego, iż rodzinne dramaty czasem dzieją się w ciszy. Dopiero jakaś tragiczna w skutkach eskalacja powoduje, że wypływają na jaw. Być może tak było w przypadku pani Z. i jej zięcia Daniela O.
69-letnia pani Z. mieszkała w Złotorii od kilkudziesięciu lat. Kojarzona była jako osoba spokojna, życiowo doświadczona. Przed laty owdowiała, potem pochować musiała syna, który zmagał się z chorobą. Wnuków się nie doczekała. Jakiś czas temu jej córka z zięciem wyjechali za granicę i pani Z. przy ul. Piaskowej najczęściej przebywała sama. Regularnie chodziła do kościoła - najczęściej udając się do Torunia.
Daniel O. w "policyjnym dołku" czeka na przesłuchanie w prokuraturze
Czy i w jaki sposób 40-letni Daniel O. doprowadził do śmierci swojej teściowej? Co było motywem jego działania? W jakim stanie znajdował 15 stycznia?
To tylko niektóre z podstawowych pytań, na które teraz śledczy szukać będą odpowiedzi. Zatrzymany późnym wieczorem w poniedziałek mężczyzna na razie przebywa w tzw. "policyjnym dołku". Formalnie jest "osobą mającą związek z przestępstwem" i "osobą podejrzewaną".

Daniel O. stanie się podejrzanym, gdy prokurator przedstawi mu zarzuty. Wiele wskazuje na to, że stanie się to w najbliższych dniach. Wówczas też śledczy odbiorą od 40-latka wyjaśnienia i poznają jego wersję wydarzeń - jeśli będzie chciał ją przedstawić. Wtedy też powinna zapaść decyzja dotycząca tymczasowego aresztowania.
Zdjęcia domu w Złotorii, w którym miało dojść do morderstwa obejrzycie >>> TUTAJ <<<
Do tematu na nowosci.com.pl będziemy wracali
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:
