Pomysł wydaje się sensowny. Toruń wydał na stadion ponad sto milionów złotych, a okazji do zarabiania na nim wiele nie ma. Po wybudowaniu zadaszenia nawierzchnia będzie gotowa do ścigania już w marcu, a może nawet pod koniec lutego. To spory atut w kraju, w którym wiosenne roztopy i deszcze często komplikują plany żużlowcom.
- Oferta kierowana jest do polskich klubów z niższych lig oraz do zagranicznych federacji. Mamy pierwsze sygnały zza wschodniej granicy, ale bez konkretnych propozycji. Z Polski nikt się jeszcze nie odzywał - mówi dyrektor Uni-baksu Krystian Jaworski.
Godzinę ścigania na Moto-arenie wyceniono na 2500 zł, za 2 godziny chętny klub musi wyłożyć 4 tys. zł. Czy to atrakcyjna cena? Polskie kluby, zwłaszcza ekstraligowe, od kilku lat szukają jazdy już w marcu. Unibax w przeszłości wyjeżdżał do włoskiego Lonigo i węgierskiej Gyuli. Popularne kierunki to także chorwackie Gorican i słoweńskie Krsko. Tam stawki zaczynają się od 50 euro za jednego zawodnika za każdy dzień, ale zdarza się płacić i 100 euro. A do tego znacznie wyższe koszty dojazdu i zakwaterowania.
Czy oferta Unibaksu wzbudzi zainteresowanie klubów? Zapytaliśmy najbliższego I-ligowca, czyli GTŻ Grudziądz. - Dla wszystkich klubów to atrakcyjna propozycja. Czy skorzystamy? To możliwe, ale jeszcze nie rozmawialiśmy z trenerem Kempińskim, czy tego potrzebuje. Szkoda jedynie, że Toruń tak późno się na to zdecydował, bo mógł zarabiać w ten sposób na stadionie już w poprzednich latach, a chętnych teraz byłoby pewnie więcej - mówi prezes Zbigniew Fiałkowski.
Propozycja nie obejmuje rywali Unibaksu z Enea Ekstraligi, ale można uchylić tę furtkę. Cennik trafił m.in. do szwedzkiej federacji motocyklowej i tym samym do tamtejszych klubów. Niemal wszystkie zatrudniają polskich zawodników.
Unibax w pierwszym meczu sezonu zmierzy się z Azotami Tauron Tarnów. Teoretycznie jest możliwe, że lider "Jaskółek" Janusz Kołodziej poprosi swój szwedzki klub Elit Vet-landę, aby zarezerwował na dwie godziny Motoarenę w piątek przed meczem.
- Każdy przypadek będzie rozpatrywany indywidualnie. Wynajmowanie toru nie może przeszkadzać naszym zawodnikom, ani działać na szkodę klubu - odpowiada Jaworski.