- Ta sytuacja powtarza się co roku - uważa nasz Czytelnik (imię i nazwisko znane redakcji). - Od wiosny do jesieni. To jest temat tabu. Najgorzej jest w piątki, soboty i w niedziele. Ostatnio po procesji w Boże Ciało do późnej nocy trwało to szaleństwo. Kto przegląda ten monitoring? Czy w ogóle kie kolwiek spełnił on swoje przeznaczenie? A obwodnica kilka dni temu? Tam dopiero się działo. Czy trzeba, żeby ktoś zginął idopiero będzie reakcja?
Zdaniem Czytelnika, a także internautów na forum www.pomorska.pl/lipno, takie sytuacje są bardzo uciążliwe dla mieszkańców - nie tylko tych, mieszkających przy samym Borku. Hałas niesie się po całym Skępem.
Niedawno pisaliśmy o tym, jak rozpoczęcie sezonu motocyklowego uprzykrzyło życie lipnowian - między innymi tych, mieszkających przy ul. Mickiewicza. Tam odbywają się ponoć motocyklowe wyścigi. Sygnał ze Skępego świadczy o tym, że w miejscach, gdzie można „poszaleć” ścigaczami - często na jednym kole i z przerobionym tłumikiem - skazani jesteśmy na hałas i szybką, czasami wariacką jazdę.
- To najczęściej młodzi, niezrzeszeni ludzie - mówi Janusz Koszytkowski, prezes Wielickiego Klubu Motocyklowego, pasjonat jednośladów i motorowej turystyki. - W naszym klubie takie zachowania są nie do przyjęcia. Mamy inne maszyny, takie jak między innymi czopery. Ale to także kwestia zapatrywań i tego, czego się oczekuje od jazdy motocyklem. Jeśli tylko skoku adrenaliny i potrzeby zaimponowania szybkością, jazdy na jednym kole, to mamy to, co mamy. Podkreślam - nie w naszym klubie - mówi pasjonat motocykli.
Znani, nieznani z Kujawsko-Pomorskiego. Jak dobrze ich znasz?
Jako przykład ich działalności podaje udział w imprezach charytatywnych - najbliższa w niedzielę, w Tupadłach. Będzie zbiórka na rzecz pogorzelców z tej miejscowości.
Do policji również docierają skargi na beztroskich motocyklistów. - Są zagrożeniem dla siebie i dla innych - uważa Anna Kozłowska, oficer prasowa KPP w Lipnie. Policja apeluje o to, aby nie narażać zdrowia i życia. A sytuacja w Borku będzie sprawdzana.