Działa na rynku gospodarczym od kilkunastu lat. Zatrudnia 140 pracowników, w sezonie 200. I cały czas idzie w górę. Prawdopodobnie dlatego, że z dala od wielkomiejskiego zgiełku, w sąsiedztwie pól uprawnych, plantacji.
Owoce i warzywa
Dla gospodarzy kontraktujących określone owoce i warzywa ważne jest bliskie sąsiedztwo odbiorcy. Żeby nie wozić malin, truskawek, cebuli czy kalafiorów dziesiątki, może nawet setki kilometrów, do chłodni. Po tak długim transporcie towar bywa lekko sfatygowany, nigdy nie będzie pierwszej jakości. "Unifreeze" jest na miejscu, niemal pod ręką. Obok plantatorów indywidualnych stałe zasilanie ma w postaci plonów z pół Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej "Nowe Pole" w Górznie lub SPR w Osieku. Do komór chłodniczych wędrują zatem maliny, truskawki, wiśnie, fasola, brokuły, cebula, kalafiory. Niektóry asortyment składowany jest krótko, bo już czeka zagraniczny odbiorca.
Za ocean
"Unifreeze" sprzedaje warzywa i owoce bliżej i dalej. Kraje Unii Europejskiej ma już opanowane. Podobnie jak Rosję, Litwę i Łotwę. W ostatnich miesiącach pojawiła się możliwość eksportu za ocean. Japończycy, Amerykanie, Kanadyjczycy posmakowali i są zachwyceni. Nie są to bynajmniej śladowe porcje ale znaczący ładunek. Jeżeli dodamy, że na rynku wschodnim (Rosja, Litwa, Łotwa) sprzedaż wzrosła o 65 proc. można uznać, że...warto popłakać kwadrans przy sortowaniu cebuli. Nie należy też zapomnieć o rynku krajowym, o który dba się tak samo jak o sprzedaż do Anglii, Włoch, Francji, Szwecji czy Niemiec.
Ludziom się należy
Niezła płaca i poczucie stabilności. Taka jest dewiza kierownictwa "Unifreeze" z dyrektorem Sławomirem Krajnikiem na czele. - Każdy kto u nas pracuje musi czuć się potrzebny. Nie zapominamy o tym w zakładzie i poza nim. Jak zabawa karnawałowa, to z wszystkimi, także plantatorami. Jak wakacje letnie dla dzieci, to wyjazd do Myśliborza. Po prosu, ludziom się należy. - mówi szef "Unifreeze".
Można się popłakać
Bogumił Drogorób

Przy sortowaniu cebuli Danuta Kozłowska i Anna Brzoska.
Chłodnia Składowa "Unifreeze" - tu można się popłakać przy pracy. Po kwadransie przechodzi.