Kobieta mieszka w wyremontowanym budynku dawnego internatu Zespołu Szkół Rolniczych. Gdy dwa lata temu wprowadzała się do mieszkania przy ul. Lipowej była zachwycona okolicą. Szybko jednak zmieniła zdanie. - Niedaleko są stogi słomy OPEC-u, w których gnieżdżą się szczury i myszy! - podkreśla pani Ania. - One przychodziły na nasze podwórze. Często wyskakiwały ze śmietnika, albo biegały po klatkach schodowych.
Koty wytępiły gryzonie
Anna Grabowska wpadła na pomysł, aby na podwórku pojawiły się koty. - Wzięłam dwa małe od sąsiadki zza płotu - mówi Anna Grabowska. - Odchowałam je, zaszczepiłam, odrobaczyłam. Stały się częścią naszej małej społeczności.
Z czasem zniknęły szczury i myszy. - Dzięki Bonifacemu i Filemonowi - przekonuje Ewa, również lokatorka "internatu".
Sąsiedzi donieśli do administracji
Mieszkańcy Grudziądza dokarmiają koty. A pani Anna zbudowała im domki, które ustawiła na trawnikach przed i za budynkiem. Nie wszystkim się to jednak spodobało. Sąsiedzi donieśli do administracji, że koty są uciążliwe.
- Zanotowaliśmy kilkanaście interwencji telefonicznych - informuje Zenon Różycki, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Nieruchomościami, które zarządza posesją. - Skarżono się na przykry zapach i kocie odchody.
Koty źródłem zagrożenia epidemią?
Spółka wielokrotnie wywieszała także informację o zakazie dokarmiania kotów powołując się na regulamin porządku domowego.
W ubiegłym tygodniu pracownicy MPGN-u zniszczyli budki Bonifacego i Filemona. - Pudełka, wykonane ze styropianu owiniętego folią spożywczą, zostały uznane przez zarządcę budynku i osobę utrzymującą czystość na tym terenie za nieczystości zostawione na trawniku - informuje Zenon Różycki prezes MPGN-u. - Mieszkańcy, obawiali się też zagrożenia epidemiologicznego.
Sanepid dementuje
- Jeśli koty są zaszczepione i odrobaczone, nie stanowią żadnego zagrożenia epidemiologicznego - mówi Andrzej Banasiak, szef sanepidu w Grudziądzu.
Pani Anna nie wie, kto doniósł na jej koty. - Ale nie dam zrobić im krzywdy - podkreśla. - Będę się nimi opiekowała nadal! Bardzo się do nich przywiązałam.
Czytaj e-wydanie »