Czytelnicy „Głosu” są podzieleni w ocenie tego incydentu. Jedni ganią kierowcę MPK. – Cieszę się, że jeżdżę autem i nie muszę denerwować się komunikacją miejską - twierdzą.
Inni zwracają uwagę, że skoro miasto zachęca do korzystania z transportu publicznego, to powinno sensownie rozwiązać tego rodzaju problem, a nie tylko tworzyć buspasy i ścieżki rowerowe, zabierając na ten cel część dróg.
Wielu uważa, że pracownicy MPK nie są tak stanowczy wobec osób śpiących w autobusach i tramwajach, czasami załatwiających się pod siebie, którzy cuchną, uniemożliwiając podróż innym. – W tym tygodniu jechałam tramwajem do domu. Na jednym z przystanków wsiadło osiem pań, każda z wózkiem. Łącznie z moim było ich dziewięć. Motorniczy nic nie powiedział – napisała internautka.
Kolejna natomiast stwierdziła, że miała okazję jechać z synem wózkiem, stała w drzwiach, a obok niej matki z trzema wózkami i nikt ich nie wyprosił z autobusu.
Czytaj też: Kierowca wyprosił matkę z dzieckiem
Nie brakuje obrońców kierowcy. To tylko niektóre z wpisów na stronie „Głosu”: „Kierowca zachował się odpowiedzialnie. Z pewnością nie wypraszał tej pani z przyjemnością, ale stosował procedury. Brawo”; „Gdyby dziecku coś się stało, to do kogo wszyscy mieliby pretensje? Do kierowcy. Dbajmy o swoje i innych bezpieczeństwo”; „Homologacja autobusu Solaris Urbino 12 i 18 przewiduje jedno miejsce dla osoby na wózku inwalidzkim lub dla wózka dziecięcego czy roweru. W razie wypadku winę ponosi kierowca autobusu”.
Internauci dawali też przykłady z innych krajów, w których mieszkają. I tak np. w Dublinie, jeśli w autobusie już znajduje się wózek głęboki lub dwa wózki mniejsze, to kolejna osoba z wózkiem nie może wsiąść. Ponadto tzw. spacerówkę trzeba złożyć po wejściu do autobusu i schować w specjalnym schowku. W Wielkiej Brytanii kierowca wpuści do autobusu tylko dwa wózki.
Zobacz również: Pasażer uderzył głową w skrzynkę trakcyjną
– Tutaj matki są już nauczone, że gdy widzą dwa wózki w autobusie, to nie wsiadają. Wchodzą, jeśli wózek można złożyć i pozostawić w miejscu przeznaczonym na bagaż – twierdzi kobieta mieszkająca w Anglii.
W Gdańsku w najnowszych tramwajach jest zapewnione miejsce na dwa wózki lub jeden inwalidzki. – Kierowcy autobusów i motorniczowie tramwajów nie wypraszają osób z wózkami z dziećmi czy też nie odmawiają im przewozu – chyba, że brakuje miejsca na bezpieczne przewiezienia wózka. Są to jednak zdarzenia incydentalne – zapewnia Zygmunt Gołąb, rzecznik ZTM w Gdańsku.
Gołąb podkreśla, że kierujący pojazdem ponosi pełną odpowiedzialność z tytułu szkody, jaką może wyrządzić przewożony wózek dziecięcy, inwalidzki czy rower.
– Oznacza to, że nieprawidłowo przewożony lub nieprawidłowo zabezpieczony wózek dziecięcy, bądź też kilka wózków dziecięcych w pojeździe, mogą stanowić zagrożenie dla innych pasażerów, na przykład przy gwałtownym hamowaniu – mówi Gołąb. – W świetle przepisów kierujący pojazdem ma prawo to ocenić i poprosić o opuszczenie pojazdu bądź wskazać prawidłowy sposób przewożenia.
Katarzyna Lesińska z poznańskiego MPK przywołuje zdarzenie, które miało miejsce w środę w autobusie linii nr 164. W wyniku gwałtownego hamowania dwie kobiety upadły i trafiły do szpitala.
Sprawdź też:
- 21 miejsc w Wielkopolsce idealnych na wycieczkę
- Oszuści i naciągacze poszukiwani przez wielkopolską policję. Rozpoznajesz ich?
- Przy nich twoje życie to krótka chwila!
- Zobacz hostessy, które odwracają uwagę od samochodów
- Najpiękniejsze fanki Lecha Poznań [TOP 50]
- Poznań: Tych kierunków lepiej nie studiuj!
