Inauguracja PGE Ekstraligi w Grudziądzu nie udała się. 23 kwietnia zapisze się w historii MrGarden GKM Grudziądz jako dzień pechowy. Najpierw fatalna wiadomość o poważnym wypadku Tomasza Golloba, kapitana drużyny. Później, gdy udało się szybko ściągnąć ze Szwecji Antonio Lindbaecka, by zastąpił Tomasza Golloba, to zawiodła pogoda. Lindbaeck był w parkingu GKM-u na półtorej godziny przed meczem.
Całą niedzielę z pogodą nie było najgorzej, jednak w czasie, gdy miał się rozpocząć mecz, rozpadało się na dobre. Sędzia R. Substyk zrezygnował nawet z zapowiedzianej próby toru. MrGarden GKM bez kapitana. "Poraziła nas informacja o wypadku"
- Bardzo smutna wiadomość, która dotarła do nas w niedzielę rano, o wypadku Tomasza Golloba zmusiła nas do ściągnięcia Antonia Lindbaecka. Rozważaliśmy różne środki transportu, ostatecznie skorzystaliśmy z taksówki powietrznej. Zamówiliśmy ją telefonicznie o godz. 13. Lindbaeck mógł być na lotnisku o godz. 15 a już o godz. 16 wylądował w Gdańsku, skąd szybko dotarł do Grudziądza - mówi Arkadiusz Tuszkowski, prezes MrGarden GKM Grudziądz.
Co do odwołania meczu - prezes GKM-u Arkadiusz Tuszkowski pochwala decyzję sędziego: - Miała to być inauguracja sezonu na naszym stadionie, mecz z mistrzem Polski. Chodziło nam o efektowne widowisko, ładną walkę na torze, a nie jazdę gęsiego po mokrym torze i nie daj Boże, upadki i jeszcze jakieś nieszczęścia. Będziemy uzgadniać z władzami Stali Gorzów nową, odpowiednią dla obu drużyn datę meczu. Bilety na ten mecz zachowują ważność.