- Co czułem gdy mecz z Argentyną się skończył, a trwało spotkanie Meksyku z Arabią Saudyjską? Były nerwy, z jednej strony wiadomo, że jesteś blisko, przegrałeś swój mecz i liczysz na pomoc, ale z drugiej strony masz cztery punkty, lepsze bramki, więc to w pełni zasłużony awans. Żałuję jednak, że graliśmy tak nerwowo. To, że Argentyna miała wiele sytuacji w pierwszej połowie wynikało z naszych prostych błędów: przyjęcia, podania, złych wyborów. Mówiliśmy o tym w przerwie, ale nie ma już co narzekać. Trzeba się cieszyć - przyznał selekcjoner.
- Żałuję tych momentów z pierwszej połowy. Szczególnie, gdy odbieraliśmy piłkę w środkowej strefie. Argentyńczycy często grali przez środek, ale brakowało tego wyjścia przed piłkę. W drugiej połowie liczyliśmy, że skrzydłowi to zrobią, ale tych odbiorów było mniej, bo Argentyna szybko strzeliła bramkę i zaczęła grać na utrzymanie. Zaczęli wymieniać podania z prawej do lewej, nie myśleli o strzeleniu drugiej bramki tylko o zmęczeniu nas - dodał Michniewicz.
- Chcieliśmy szybkości na skrzydłach dzięki tym zmianom, mieć zawodnika, do którego można zagrać piłkę. Wcześniej był tylko Robert, Karol był gdzieś w dole i nie było do kogo zagrać, ale bramka po przerwie podcięła nam skrzydła. Bartosz Bereszyński zgłosił kontuzję, już wcześniej grał dwa poprzednie mecze z zaciśniętymi zębami. Po to właśnie są tacy zawodnicy jak Artur Jędrzejczyk czy Damian Szymański, że w tych trudnych momentach można na nich liczyć - zakończył trener naszej kadry.
MUNDIAL 2022 w GOL24
MŚ 2022. Kibice z Polski na meczu z Argentyną. Gorące wsparc...
