Municypalni na innych torach

- Złożyłem ślubowanie i o rozwodzie nie myślałem i nie myślę, bo lubię tę pracę - powiedział nam tymczasem sam zainteresowany. Piotr Michalik pracuje w straży od końca 1991 roku. - Jestem zaskoczony takim obrotem sprawy. 13 grudnia rozmawiałem z burmistrzem w dobrej atmosferze. Padła propozycja zamiany na pracę w urzędzie miejskim. Pan Jakubowski mówił, że zrobiłby to w trosce o moje zdrowie, co mnie zdziwiło. Temat był jednak do rozważenia. Tymczasem kilka dni później już dowiedziałem się od osób postronnych o planach odwołania mnie.

Jak przyznał nasz rozmówca, dla niego zmiana pracy byłaby bardziej stresująca niż pozostanie w niej. - Włożyłem serce w straż miejską, jest mi przykro. Ciekawe, jaki będzie tego finał.

W kwestii stanu swojego zdrowia Piotr Michalik mówi:- Od września 2004 roku obowiązuje przepis, według którego osoba pracująca w straży miejskiej zobowiązana jest do wykonywania badań co 5 lat. I każdy ze żnińskich municypalnych, ze mną włącznie, przeszedł te badania z wynikiem pozytywnym we wrześniu 2005. Byliśmy u kilku specjalistów, wymienię choćby okulistę czy psychologa.

Będzie nabór

Leszek Jakubowski, jak się zapowiada, od planów reorganizacji jednak nie odstąpi. Podkreśla, że żnińska jednostka potrzebuje zmian i "wprowadzenia na inne tory".**_- Obecny komendant nie spełnia oczekiwań - _usłyszeliśmy.

Jednocześnie "Pomorska" dowiedziała się o planowanym naborze na nowego strażnika miejskiego. Będzie ogłoszony jeszcze w tym roku (dziś lub jutro informacja znaleźć się może na tablicach ogłoszeń w urzędzie i w internecie), łącznie z określeniem warunków, jakie winien spełniać kandydat. Komisja, która wybierze najodpowiedniejszą osobę, wyłoniona ma być spośród pracowników ratusza.

Pozostaje zagadka. Jeśli nie Piotr Michalik, to kto miałby objąć stanowisko komendanta? Według naszych źródeł silnym kandydatem jest aktywny działacz ruchu krwiodawców w Żninie.