Pani Karolina odwiedziła siostrę, która przebywa w szpitalu im. Jurasza w Bydgoszczy na rehabilitacji po poważnym zabiegu. Kiedy wróciła do samochodu, okazało się, że postój na parkingu będzie ją kosztował łącznie ponad 100 złotych. - Zostałam ukarana „opłatą dodatkową” w wysokości 95 zł! - mówi Czytelniczka. - Przecież to jakaś kpina! Jak tak można zdzierać z ludzi?
Miasto ma jednak związane ręce. Parkingiem zarządza prywatna firma, która ma doświadczenie w „kasowaniu” kierowców. Pytanie jednak, czy nie mógłby zarabiać szpital albo sama gmina? Okazuje się, że... się nie da.
Przy innych szpitalach bywa drogo i ciasno. Choć są miejsca, jak na przykład przy szpitalach w Golubiu-Dobrzyniu i Rypinie, gdzie parkuje się za darmo. To chlubne wyjątki. We Włocławku zdesperowani kierowcy zostawiają auta nawet w... lesie. Odwiedzający nie mają wyjścia, więc płacą lub kombinują. Tak nie musi jednak być!
Całość czytaj w plus.pomorska.pl: Parkingowy zdziera z pacjenta