Siedziba ma się znaleźć w archiwum państwowym. Mieści się ono w baszcie na Sukienników, ale wielce prawdopodobna jest przeprowadzka do Bydgoszczy. Jeśli ona nie nastąpi, to miasto jest skłonne wskazać lokal na ten cel, a basztę - razem ze starostwem - odzyskać od skarbu państwa.
Niczym Odys
Baszta musi być odremontowana, by można było tam umieścić bogate zbiory Janusza Trzebiatowskiego, wstępne koncepcje remontu już są tworzone przez Piotra Schulza.
W baszcie znajdzie się i malarstwo Trzebiatowskiego, i jego projekty scenograficzne, plakaty, i medale, w sumie ok. 200 dzieł, m.in., też egzotyczne pamiątki przywiezione z wypraw do Chin, Wietnamu, Afryki czy Mongolii.
-Jak ten idiota Odys całe życie dążę, tym razem do tej ziemi, gdzie się urodziłem - wyznaje Trzebiatowski. - Dla mnie ten projekt to przedłużenie Kurzej Stopy, a niezmiernie cieszę się, że baszta, przecież zabytek, ma szansę odzyskać swoją społeczną funkcję.
Pracownia otwarta
Artysta planuje, że oprócz funkcji muzealnej w baszcie znajdzie się także miejsce na jego pracownię. Zamierza udostępnić ją młodym, a także zapraszać w gości swoich kolegów po fachu, by chojniczanie mieli na żywo kontakt ze sztuką i jej twórcami.
Jeśli nie będzie przeszkód z przejęciem budynku od skarbu państwa, na wiosnę przyszłego roku może zacząć się remont. Jesienią być może uda się urządzić ekspozycję, by pod koniec roku zrobić otwarcie galerii.