Więcej informacji z Torunia znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/torun
- Jestem pod dużym wrażeniem - podkreśla Jarosław Wolski, kierowca z Wrzosów, który w sobotę pokonał wylotówkę na Gdańsk. - Przejechałem Grudziądzką od Polnej do Bażyńskich i stałem tylko na jednych światłach. Mam nadzieję, że teraz drogowcy tak samo upłynnią ruch na Szosie Lubickiej i ul. Kościuszki.
Pierwszy poważniejszy test zielona fala przejdzie jednak dzisiaj rano i po południu. Wówczas okaże się, czy system, który kosztował 1,7 mln zł faktycznie poprawi sytuację na zatłoczonej ul. Grudzią-dzkiej. To jedna z newralgicznych tras w naszym mieście. Biegnie nią droga krajowa nr 1, a dziennie pokonuje ją już ponad 35 tys. samochodów. Miejski Zarząd Dróg tłumaczy jednak, że zmotoryzowani nie od razu odczują tę zmianę.
- Będą musieli się najpierw przyzwyczaić do nowej sytuacji - wyjaśnia Agnieszka Kobus-Pęń-sko, rzecznik prasowy MZD. - Z zielonej fali bowiem skorzystają ci, którzy będą zgodnie z przepisami - do 50 km na godz.
Jak działa zielona fala? MZD skoordynował sygnalizacje świetlne na siedmiu skrzyżowaniach Grudziądzkiej z: Bażyńskich, Podgórną, Kościuszki, Żwirki i Wigury, Kozacką, Wielkim Rowem i Polną. Zostały tam zamontowane wideo-detektory oraz tzw. pętle indukcyjne, za pomocą których wykrywana jest liczba pojazdów zmierzających w kierunku skrzyżowania.
Drogowcy wymienili przestarzały sprzęt. Zainstalowali nowe sygnalizatory i sterowniki, w których programuje się, jak światła mają działać. System połączono światłowodem z serwerem w siedzibie MZD. W przyszłości będzie można włączyć do niego kolejne sygnalizacje.