Pływalnia budzi kontrowersje, bo strata Centrum Parku to prawie 500 tys. zł i miasto wciąż musi do niej dokładać, by spółka zachowała płynność finansową.
- Ponad 500 tys. zł dopłaty dla Centrum Parku to jest kwota szokująca - nie ukrywa Marian Rogenbuk, szef komisji budżetu w Radzie Miejskiej. - I praktycznie nie ma znaczenia, na co dajemy te pieniądze, czy na naukę pływania, czy na pokrycie straty, bo złotówka jest złotówką.
Czytaj: Jest wniosek w sprawie likwidacji spółki Centrum Park i powstania zakładu budżetowego
Radny usiadł z panią skarbnik i podliczył dopłaty do Centrum Parku w minionych latach, wyszło na to, że kształtują się na poziomie 1,2 mln zł.
- W tym roku nie jest to ostatnia dotacja - ostrzegał Rogenbuk. - Ja bym się mocno zastanawiał nad zmianą formuły funkcjonowania Centrum Parku - z uwagi na czas i na koszty.
Przypomnijmy, że ostatnio lansowana była koncepcja likwidacji spółki i utworzenia zakładu budżetowego, w którym pływalnia byłaby jednym z elementów obok innych obiektów sportowych. Ale projekt uchwały nie trafił jeszcze na sesję i kto wie, czy w ogóle trafi.
- Będziemy to jeszcze analizować - podkreśla burmistrz Arseniusz Finster. - Czy będziemy przekształcać, czy odłożymy ten temat, bo nie pozostanie to bez wpływu na budżet miasta.
Burmistrz dodaje, że są podejmowane rozmaite działania, by poprawić kondycję spółki, m.in. próba pozyskania funduszy na zastosowanie energii odnawialnej, by zaoszczędzić na wydatkach na ten cel. Będzie też analiza zatrudnienia i wydatków pozamerytorycznych. A także ocena, czy basen powinien być czynny w wakacje, gdy klientów jest najmniej.
Radny Krzysztof Haliżak najchętniej od razu sprzedałby basen. - Kiedyś woziliśmy nasze dzieci do Świecia czy Starogardu - mówi. - Można do Człuchowa też. Tam będziemy płacili tylko za konkretną usługę.
- Nobla powinien pan dostać - odpowiada burmistrz. - Wszędzie można pojechać. Po co nam kino, basen, orliki itd., najlepiej zaorać...
