Zobacz wideo: Ogrzewalnia dla osób bezdomnych przy bydgoskiej bazylice
Michał skończył w latach 80. XX wieku polonistykę na UMK. Miałam tę dużą przyjemność poznać Go w tamtych czasach. Dzieliliśmy przez kilka lat uczelniane ławy i godziny egzystencjalnych dyskusji. Już wtedy, a może zwłaszcza wtedy, gdy czasy były szare i smutne, wyróżniał się z tłumu klasowym, starannym ubiorem i szarmanckimi manierami. Miłośnik niepokornej literatury i dobrego wina długo szukał swojego miejsca w życiu.
To Cię może zainteresować
Próbował sił jako nauczyciel języka polskiego, próbował również jako dziennikarz. W latach 90. trafił do redakcji "Ilustrowanego Kuriera Polskiego" i "Gazety Pomorskiej", gdzie spełniał się jako publicysta i zostawił po sobie wiele interesujących publikacji. Na koniec znalazł przystań w Wydawnictwach Uczelnianych Politechniki Bydgoskiej, gdzie znów wykazywał się jako redaktor, tyle że cudzych tekstów.
Zmarł nagle i przedwcześnie, w wieku 58 lat. Żegnany licznie w poniedziałkowe przedpołudnie nie tylko przez bardzo wspierających Go współpracowników z Politechniki, nie tylko przez rodzinę i znajomych (także z gazet, w których pracował), ale - co bardzo znamienne - także bardzo silną reprezentację przyjaciół z klasy w II LO. Nie zostanie zapomniany...
Michał Górecki został pochowany na cmentarzu parafialnym na bydgoskim Siernieczku. Mszę żałobną sprawował ks. Krzysztof Buchholz. Żegnaj, już nic nie zakłóci Twojego spokoju.
