Główne założenia regulaminu Enea Ekstraligi na kolejne lata są już znane. Prezesi klubów mogą przymierzać się do konstruowania drużyn na najbliższy sezon.
W Bydgoszczy kibice od lat czekają na zespół, który powalczy o medale DMP. A przynajmniej, nie będzie musiał drżeć o zachowanie prawa do startów w najwyższej klasie rozgrywkowej. To zadanie wcale nie będzie łatwe; w najbliższym sezonie aż trzy zespoły spadną do I ligi.
Dlatego ciśnienie na budowę solidnej drużyny rośnie. Wśród priorytetów sporej części fanów Polonii jest sprowadzenie do klubu Tomasza Golloba oraz zatrzymanie dwóch najskuteczniejszych w minionym sezonie zawodników: Sajfutdinowa i Buczkowskiego. Wszystkie trzy nazwiska to jednak łakome kąski dla większości klubów w ekstralidze. Czy Polonię stać będzie na podjęcie walki o tych żużlowców?
Trzy filary
W przyszłorocznym budżecie klubu są pewne pozycje. Pierwsza, to dotacja z budżetu miasta, obiecana już przez władze Bydgoszczy. Jest spora, nawet jeśli zestawi się ją z wyśrubowanymi do granic możliwości wydatkami w polskim żużlu. Do kasy Polonii wpłynie bowiem aż 3,5 miliona złotych. To pierwsza z trzech rat, jakie ratusz ma przeznaczyć na bydgoski żużel (kolejne będą w dwóch następnych latach, a łączna kwota wsparcia to 10,5 mln zł).
Drugi filar to zyski z organizacji turnieju Grand Prix. W tym wypadku też zapowiada się na spory zastrzyk gotówki. Kwota, jaka zasili konto spółki będzie uzależniona głównie od frekwencji na trybunach. Ta zapowiada się całkiem nieźle, bo w Bydgoszczy odbędą się pierwsze w Europie zawody przyszłorocznego cyklu.
Nie ma co spodziewać się dwumilionowego zysku, jak dwa lata temu. Tym bardziej, że teraz to klub musi ponieść większość kosztów zakupu praw do turnieju i samej organizacji. Jeśli jednak stadion zapełni się kibicami, uda się znaleźć sponsorów turnieju i pozyskać dotację z miasta (około 400 tys zł), to można założyć kilkaset tysięcy wpływu do kasy.
Pewne są także pieniądze od sponsora strategicznego rozgrywek - firmy Enea oraz za prawa telewizyjne (razem 500 tys. zł).
Kilka wariantów
To podstawa. O resztę musi zadbać prezes klubu (jeszcze poszukiwany). Źródła przychodów szukać musi u prywatnych firm, zainteresowanych wspieraniem żużlowców oraz we frekwencji na trybunach.
To dwie pozycje są bardzo trudne do oszacowania. Zależą bowiem głównie od składu drużyny i atmosfery wokół klubu.
Szansą na dobre wyniki finansowe w obu dziedzinach mogłoby być sprowadzenie do Polonii Golloba. Wówczas wpływy ze sprzedaży biletów byłby z pewnością większe niż w tym roku (znacznie poniżej oczekiwań).
Trudno jednak przewidzieć, jak potoczą się rozmowy ze sponsorami (w tym roku klub pozyskał około 1,2 mln zł). Atmosfera wokół Polonii mocno się jednak zepsuła. A sytuacja zawieszenia w spółce (brak prezesa i niewiadoma ze składem) nie sprzyja rozmowom.
Wydatków cała masa
Budżet Polonii Bydgoszcz może (ale nie musi) wynieść około 7,5 - 8 milionów złotych. Ale i wydatków będzie sporo: 600 tysięcy to pierwsza rata kredytu zaciągniętego na spłatę tegorocznych zobowiązań; około 1,5 mln złotych to wydatki organizacyjne: treningi, zawody, pensje dla pracowników. A to zaledwie podstawy. Nawet jeśli na kontrakty zostanie około 5 mln zł, nie jest to oszałamiająca kwota, jeśli weźmie się pod uwagę oczekiwania fanów. Tylko zatrudnienie wspomnianej trójki zawodników wyceniane jest na około 4,5 mln zł.
Czytaj e-wydanie »