Choć mamy wakacje w pełni, dla wielu komitetów i ugrupowań jest to gorący okres, w którym powstają programy wyborcze i są wybierani kandydaci na prezydenta i rajców. Jedyną pewną kandydaturą na fotel prezydenta Torunia przedstawił na razie PiS. W wewnętrznych prawyborach działacze partii wskazali na Zbigniewa Rasielewskiego Otrzymał 62 głosy, a jego rywalka - Maria Mazurkiewicz - 24. - Nad zarysem programu wyborczego PiS siądziemy w przyszłym tygodniu - zapowiada Rasielewski.
To nie będzie łatwa kampania dla Rasielewskiego. Jest bowiem zastępcą prezydenta Michała Zaleskiego, który - jak wiele wskazuje - wystartuje w wyborach prezydenckich po raz czwarty. - Mam pomysł na wybory, ale nie chcę go teraz zdradzać - mówi Rasielewski.
Czytaj także: Wykorzystajmy przedwyborczy czas: walczmy o swoje
- Nawet gdyby prezydent próbował mówić, że nie chce kandydować, to będę go do tego bardzo przekonywać - mówi Andrzej Jasiński, wiceszef rady miasta z prezydenckiego klubu Czas gospodarzy. - Jest jeszcze wiele rzeczy do zrobienia i zakończenia w mieście.
Kilka miesięcy temu do startu na stołek prezydenta przymierzał się Maciej Karczewski, przedsiębiorca i szef Fundacji Stare Miasto. Zrezygnował. Coraz głośniej mówi się jednak o tym, że w imieniu społeczników skupionych wokół ruchu Czas mieszkańców czy też działaczy Twojego Ruchu w szranki o fotel prezydenta mogłaby stanąć Monika Gotlibowska. To jedna z obrończyń Domu Harcerza, ale też torunianka, która radzi sobie dobrze w biznesie. Decyzja o jej kandydaturze ma zapaść pod koniec lipca.
- Wszystko zależy od tego, jak przebiegnie to spotkanie - mówi Gotlibowska i na razie nie zdradza więcej szczegółów.
Co z pozostałymi ugrupowaniami? PO ma czas do połowy września na wskazanie kandydata na prezydenta Torunia. Jeszcze do niedawna wśród pretendentów był wymieniany poseł Tomasz Lenz. Teraz mówi się, że kandydatem może zostać ktoś z zewnątrz - nawet z Trójmiasta. Na razie są to jednak tylko spekulacje. W kuluarach mówi się też, że w przyszłej kadencji PO wejdzie w koalicję z Zaleskim i Czasem gospodarzy. Wiele jednak zależy tak naprawdę od wyników głosowania i układu sił w radzie.
Decyzji w sprawie kandydata na prezydenta nie podjął jeszcze SLD. Pod uwagę brane są różne scenariusze, np. poparcie jak w 2010 r. Zaleskiego bądź wystawienie swojego kandydata. Najpoważniej spośród działaczy brany jest pod uwagę szef klubu w radzie miasta - Tomasz Kruszyński. - Powalczymy o jak największą liczbę mandatów w radzie - mówi Marek Jopp z SLD.