Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na gorąco

Jan Raszeja
Andrzeja Ananicza, którego premier widzi na fotelu szefa wywiadu lubią i przeciw jego kandydaturze nic nie mają: były prezydent, którego człowiekiem był Ananicz, obecny minister spraw zagranicznych, którego człowiekiem (jako ambasador) Ananicz jest teraz, były szef wywiadu, którego Ananicz ma zastąpić oraz Jan Maria Rokita, pamiętający go jako uczciwego człowieka.

     Ananicza nie lubią i na nowym stanowisku go nie widzą: Wasserman - bo PiS nie lubi nikogo, kogo lubi Wałęsa, Szmajdziński, gdyż Ananicz jest z prawicy, a Szmajdziński - wprost przeciwnie, Lepper - bo nie znosi obecnego prezydenta, który jest za obecnym premierem, który jest za Ananiczem oraz Giertych bo nie lubi nikogo.
     I tym sposobem Marek Belka zrobił coś w rodzaju przewrotu w tył i w przód jednocześnie: sprawił, że część prorządowej lewicy przeszła do opozycji, a część antyrządowej prawicy poparła rząd. I jednych, i drugich łączy kompletne zaskoczenie, które od jakiegoś czasu narasta. Zaskoczenie wynika z faktu, że o kadrowych posunięciach obecnego szefa rządu dowiadują się z gazet.
     SLD zapewne myślał, że Belka, którego Sojusz jest zapleczem politycznym będzie starał się z zapleczem dobrze żyć konsultując wszystkie swe zamiary, radząc się ludzi doskonale wiedzących jak popsuć wszystko co jest do zepsucia. Z kolei opozycja wymyśliła sobie, że rząd winien ją z wyprzedzeniem informować o swoich zamiarach, bo wtedy będzie miała czas pryncypialnie je zmieszać z błotem.
     A tu i ci, i tamci mają problem, bo premier robi swoje.
     Sam.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska