Na gorąco

     Przed kilkoma tygodniami półtorej godziny czekałem przed zamkniętym na głucho gabinetem rentgenowskim, bo pani od zdjęć wyszła w nieznane. Ciekawe czy też brała wczoraj udział w proteście radiologów domagających się krótszego dnia pracy?
     Mam jeszcze kilka innych pytań.
     Wiedzieć chciałbym, jakie pomysły na wyplątanie szpitali z gigantycznego zadłużenia ma ich personel od kilku dni produkujący się w spektaklu pod tytułem: "Długów nie oddamy, precz z komornikami" ? I co powie swym wierzycielom, którzy bezskutecznie czekając na należne sobie pieniądze zwalniają pracowników, bo brakuje na pensje? Przewodniczącego Śniadka od "Solidarności" nawet nie pytam, jak pocieszyłby tych ludzi, bo jego związek od dawna już nie ma sensownego pomysłu na cokolwiek.
     Panów Tuska i Leppera przybierających rejtanowskie pozy w rzekomej trosce o naprawę służby zdrowia też głupio mi pytać o cokolwiek, bo rozumiem, że bycie w opozycji nie zobowiązuje do myślenia.
     Ale może kolejarze z Tarnowskich Gór, od wczoraj grożący strajkiem, jeśli nie dostaną podwyżek, uświadomiliby nam sens ładowania ogromnych pieniędzy w kolej, największego bankruta od Atlantyku po Ural? Bo jest?
     I dlaczego mam wrażenie, że oglądam komedię, która skończy się ponuro?