Komentarz
Komentarz
Rozumiem zarówno mieszkańców Jachcic, którzy spokojnie mieszkają na swoim osiedlu otoczeni zielenią, a wielorodzinne budynki kojarzą im się z obskurnymi blokowiskami. Ale rozumiem też miasto, które musi się rozwijać i szukać nowych terenów pod inwestycje.
Anna Stasiewicz
Nowy plan zagospodarowania przestrzennego części Jachcic umożliwia budowę mieszkań tam, gdzie wcześniej było to niemożliwe. Domy jednorodzinne będą mogły powstać między innymi w pradolinie Brdy. Możliwość zabudowy będzie też nad rzeką, zachowany będzie jednak około 10-metrowy ogólnodostępny pas, gdzie powstaną między innymi ścieżki rowerowe.
Uchwalony na ostatniej sesji przewiduje też zostawienie obszaru pod sport i rekreację. Są to tereny podmokłe, gdzie nie ma możliwości budowy mieszkań.
Plan dopuszcza to zabudowę wielorodzinną, czyli po prostu bloki, na terenie byłego wyrobiska przy ulicy Żeglarskiej. - To dość trudny teren, pojedynczy inwestor miałby problem ze zbudowaniem domu. Dlatego wolimy, żeby za inwestycję zabrała się jakaś firma. Najbardziej odpowiednia byłaby zabudowa kaskadowa, bo na to pozwala ukształtowanie terenu - wyjaśnia Barbara Czyżewska, zastępca dyrektora Miejskiej Pracowni Urbanistycznej. - Była już nawet chętna firma do zbudowani tam bloków, ale kryzys spowodował, że wycofała się.
- Jesteśmy osiedlem domków jednorodzinnych i chcemy, żeby tak zostało - mówi tymczasem Jerzy Bocian, mieszkaniec Jachcic od 61 lat i przewodniczący tutejszej rady osiedla. - Ludzie kupowali działki u nas, bo chcieli mieć spokój, a jak powstaną bloki, to spokoju już nie będzie - uważa.
Pracownicy Miejskiej Pracowni Urbanistycznej są nieco zdziwieni uwagami mieszkańców Jachcic. - Prace nad tym planem trwały bardzo długo. Żeby wysłuchać, jakie uwagi mają ludzie mieszkający na Jachcicach, organizowaliśmy spotkania. Zainteresowanie było spore, bo przyszło około tysiąca osób - mówi Barbara Czyżewska, zastępca dyrektora Miejskiej Pracowni Urbanistycznej.
Uwagi mieszkańców rozumie dr Dominik Antonowicz, socjolog z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika: - Tak znacząca zmiana planu zagospodarowania przestrzennego nie jest w porządku wobec mieszkańców, którzy kupili bądź wybudowali własne domu w oparciu o określoną przyszłość własnej dzielnicy. Jeśli władze zamierzają zmieniać dość jednak radykalnie jej krajobraz, powinny kierunek tych zmian ustalać z jej mieszkańcami. Poza tym każdy, kto buduje własny dom, chciałby mieć choćby minimalną gwarancję, że świat wokół niego znacząco się nie zmieni bez jego zgody.
