Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na pewno nie zabraknie nam słów. Korzystajmy z własnych pomysłów, ale z głową

Adam Willma
Dr  Agnieszka Grzelak: - Język musi żyć. To naturalne, że się zmienia
Dr Agnieszka Grzelak: - Język musi żyć. To naturalne, że się zmienia archiwum
Rozmowa z dr Agnieszką Grzelak, polonistką w Gimnazjum i Liceum Akademickim w Toruniu o zmianach zachodzących w języku polskim.

Dziś Dzień Języka Ojczystego. Za 100 lat będziemy jeszcze obchodzić ten dzień?
To zależy od wielu czynników, głównie demograficznych, ale istnieje oczywiście niebezpieczeństwo, że nasz język zamieniać się będzie w język uniwersalny.
Mam wrażenie, że moim świętej pamięci dziadkom byłoby trudno korespondować z wnukami.
Bez wątpienia, emotikony, skróty esemesowe, konwencje mailowe są dla starszego pokolenia zupełnie nieczytelne. Nic dziwnego, skoro tradycyjne listy młodzi piszą dzisiaj już tylko na lekcji. Jak mają pamiętać o tym, że do odbiorcy należy zwracać się zaimkami zaczynającymi się z wielkich liter? Dziś nadrzędna jest potrzeba skrótu, która przeważa nad zasadą komunikatywności. Ta szybkość przekazu sprawia, że nie ma czasu zastanowić się, czy jestem zrozumiały dla odbiorcy. W takim języku ujawnia się niestety brak zainteresowania drugą osobą. W centrum tego języka jest "JA". Ale język musi żyć, to naturalne, że się zmienia. Idealnie było, gdyby udało nam się zachować złoty środek pomiędzy tradycją a nowoczesnością.
Nie będzie łatwo. Można odnieść wrażenie, że - zwłaszcza w ostatnich latach - na warowniach polszczyzny wywieszono białe flagi.
Nie należę do purystów, jestem otwarta na nowe słowa i konstrukcje. Są jednak nowe zjawiska w języku, które pomimo mojego nastawienia, nie przestają mnie razić, zwłaszcza te, które są niezgodne z logiką. Koszmarkiem są zapożyczenia w rodzaju "event", który bardzo się rozpanoszył, a ma mnóstwo odpowiedników w polszczyźnie. Mam wrażenie, że jest to słowo, które zagościło w polszczyźnie za sprawą ludzi, którzy chcieli się wyróżnić, pokazać że znajdują się w środowiskach wpływowych lub blisko czerwonych dywanów. Nie do zaakceptowania jest konstrukcja "idąc ulicą, świeciło słońce". Przydarza się to nawet prezenterom telewizyjnym.

W reklamach bywa jeszcze gorzej.
Ze zgrozą obejrzałam ostatnio reklamę z udziałem mojego ulubionego Piotra Fronczewskiego o "multilogice". Czym jest ta multilogika? Logika istnieje lub jej nie ma. "Multilogika" jest niezgodna z logiką! Koszmarnym zabiegiem w reklamach jest nieodmienianie nazw własnych. Ta tendencja dotyczy również nazwisk. Czasem przychodzą do mnie dzieci i mówią, że zdaniem rodziców, ich nazwisk nie powinno się odmieniać. Nie wiem skąd wzięło się przekonanie, że nazwiska to odmienna kategoria rzeczowników, które nie podlegają ogólnej zasadzie fleksyjnej. Wszystkie nazwiska powinno się odmieniać, choć z nazwiskami pochodzenia obcego jest oczywiście trudniej.

W świątecznym rankingu na najtrudniejsze słowo w języku polskim zwycięzcą będzie...
"Cudzysłów". Gdybyśmy przeprowadzili ankietę, obawiam się, że niewielu Polaków odmieniłoby to słowo poprawnie, a wystarczy odmieniać je jak "rów".
Skoro polski uznawany jest za najtrudniejszy język w Europie, może nadszedł czas, aby zacząć go upraszczać?
Nie jestem temu przeciwna. Zmierzamy zresztą powoli w tym kierunku. Jeszcze dwie dekady temu pilnowaliśmy np. rozróżnienia "pisze" i "jest napisane". Dziś nie ma ono już znaczenia. Musimy jednak zachować pewne elementy polszczyzny, żeby umożliwić sprawną komunikację. Dotyczy to na przykład rozróżnienia "ó" i "u" czy "ż" i "rz" oraz interpunkcji.

Zmartwiła pani naszych młodych czytelników.
Niedawno moi gimnazjaliści dali mi przykład jak to nieznajomość interpunkcji prowadzi do kanibalizmu. Jest różnica pomiędzy poleceniem: "zjedz to, dziecko" i "zjedz to dziecko"?

A co dałoby się uprościć?
Na przykład akcentowanie. W języku polskim akcent pada na przedostatnią sylabę, ale są wyjątki od tej reguły, w których akcent pada na trzecią lub czwartą sylabę. Język dąży jednak wyraźnie do wyrównania tych form i mnie już to nie razi.

Przed wojną gazety organizowały konkursy na nazwy nowych produktów. W ten sposób powstały "rajstopy".
Nie mam pewności, czy ten pomysł sprawdziłby się dzisiaj. Chyba nie ma takiej potrzeby, bo słowotwórcza wyobraźnia zwłaszcza młodych ludzi jest ogromna. Sama, z inspiracji gimnazjalistów, mówię "ogarnij się", gdy chcę kogoś zdyscyplinować i to słowo wydaje się bardzo trafne. Zabawnym pomysłem jest współczesne użycie słowa "wypasiony". Świetnie zakorzenił się "weekend", który syntetycznie oddaje coś, co nie ma odpowiednika w naszym języku oraz "oszołom". Na pewno nie będziemy w przyszłości narzekać na brak słów, korzystajmy z własnych pomysłów, a nie wprowadzajmy bezmyślnie do języka obcych elementów.

Rozmawiał ADAM WILLMA
============11 Zdjęcie Autor(47046633)============
Fot. archiwum
============06 Zdjęcie Podpis 8.5(47046632)============

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska