Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na Polaków nie działają prostackie spoty wyborcze

Maciej Czerniak, [email protected], tel. 52 326 31 41
Marek Jeziński: - Politycy rozpoznają potrzeby wyborców jako, użyjmy kolokwializmu, prostackie. Nadają komunikat skrojony do takiej wizji, a wyborca narzeka: "no tak... znowu to samo!” To samonapędzające się polityczne i społeczne trybiki.
Marek Jeziński: - Politycy rozpoznają potrzeby wyborców jako, użyjmy kolokwializmu, prostackie. Nadają komunikat skrojony do takiej wizji, a wyborca narzeka: "no tak... znowu to samo!” To samonapędzające się polityczne i społeczne trybiki. Archiwum GP
Prof. Marek Jeziński: - Eurowybory traktujemy jako wybory drugiej kategorii.

Rozmowa z prof. dr hab. Markiem Jezińskim, z wydziału politologii i studiów międzynarodowych UMK w Toruniu

Z badań SLD wynika, że o wyborach do PE wie 40 proc. wyborców. Frekwencja ma wynieść 19 proc., a w naszym regionie - tylko 12 proc.

Te tendencje mają kilka przyczyn. Po pierwsze, kampania jest dość niemrawa, niby została ogłoszona, niby mamy billboardy i spotkania, a nie wzbudza zainteresowania rozmachem ani zawartością merytoryczną. Po drugie, mamy na listach kandydatów, którzy - posłużę się przykładami z regionu - albo się już "opatrzyli" i dobrze zakorzenili w świadomości elektoratu jak Tadeusz Zwiefka (który sprawdził się w Parlamencie Europejskim podczas dwóch kadencji) albo mają znane nazwiska, lecz nie pochodzą z regionu, jak Jacek Rostowski czy Kazimiera Szczuka. Z kandydatami tego ostatniego typu trudno się regionalnemu wyborcy identyfikować, można odnieść wrażenie, że tacy kandydaci nie do końca posiadają wiedzę o specyfice regionu. Prowadzi to do trzeciego najważniejszego powodu, dla którego kampania do Europarlamentu nie wzbudza entuzjazmu: te wybory traktuje się jak wybory "drugiej kategorii", a ich wynik niezbyt interesuje zwykłego Kowalskiego, stad nikłe zainteresowanie i nikły odsetek deklaracji udziału w nich. Bruksela jest daleko, a dziury w chodniku i brak przedszkola na osiedlu są tu. Jednak Polacy wciąż nie widzą przełożenia swoich decyzji w dziedzinie polityki na wzrost poziomu życia. To ostatnie zjawisko jest szersze i nie ogranicza się tylko do wyborów do PE.

Niektóre spoty, jak np. Aleksandry Słomkowskiej z Twojego Ruchu są wręcz wulgarne. Mówi, że ma "w du... Krym".

To oczywiste przerysowanie sytuacji - nieznana kandydatka z marginalnego ugrupowania (co wykazują sondaże), chce zwrócić uwagę za pomocą wyrazistego języka, podkreślając, że ma wykształcenie prawnicze i zna problemy regionalne. To nic nowego. Jeśli usunąć słowa "dupa" oraz "rzygać" z jej spotów, to mamy klasyczny retoryczny zabieg stosowany przez populistów: podział świata na kategorie my - oni, Bruksela/Warszawa - lokalny świat. Ograny chwyt polityczny. Nikłe zainteresowanie wynika z powodów wskazanych wcześniej, a fakt że wybory do PE traktujemy jako "drugiej kategorii" jest tu najważniejszy.

A może politycy błędnie ocenili wyborców, którzy odrzucają takie prostackie komunikaty?

Politycy rozpoznają potrzeby wyborców jako, użyjmy kolokwializmu, prostackie. Nadają komunikat skrojony do takiej wizji, a wyborca narzeka: "no tak... znowu to samo!" To sa-monapędzające się polityczne i społeczne trybiki. To wynika z recepcji polityki i polityków w społeczeństwie. Relacje są dwustronne, a puenta brzmi: jakie społeczeństwo, taka polityka i odwrotnie - jaka polityka, takie społeczeństwo.

Im więcej się mówi o kształtowaniu postaw obywatelskich, tym większe zniechęcenie?

Wybory to jedno, a angażowanie się w sprawy osiedla, organizowanie niezależnych od władz imprez (np. w Toruniu święto Bydgoskiego Przedmieścia), udział w fundacjach, to kwestia szersza. Chodzi o chęć udziału w sferze publicznej, realną, a nie wyrażaną tylko za pomocą kliknięć komputerowej myszki. Zbieramy też konsekwencje faktu, że nasze tereny (zaborów) nie przeszły modernizacji (politycznej, społecznej i ekonomicznej), która była udziałem Europy Zachodniej. Te zapóźnienia kształtują naszą mentalność.


W piątek z inicjatywy Loży Bydgoskiej BCC i Gazety Pomorskiej odbyła się debata "jedynek" z list kandydatów regionu do Parlamentu Europejskiego. Obecni byli przedstawiciele komitetów wyborczych PSL, SLD, PiS, Polski Razem, Kongresu Nowej Prawicy i Solidarnej Polski. Obszerna relacja z europejskiej debaty w poniedziałek.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska