Na sesji Rady Miejskiej w Żninie o być albo nie być szkoły niepublicznej w Gorzycach [zdjęcia]

Najpierw swoje widzenie sprawy przedstawił burmistrz Żnina Robert Luchowski.
W momencie jednak, gdy wielokrotnie powtarzał "nieprawdą jest... a prawdą jest", analizując dotychczasowe wypowiedzi radnych i mieszkańców dotyczące działań wokół gorzyckiej placówki, niektórym radnym puściły nerwy.

-Gdyby pan był na tych spotkaniach, nie byłoby tu teraz wymieniania, kto pana zdaniem mówi prawdę, a kto jej nie mówił. Trzeba było być w Gorzycach i rozmawiać - skwitowała radna Aleksandra Nowakowska.

Burmistrz trzymał się jednak swojego wystąpienia. "Dostało" się radnym Kaźmierczakowi, Szafrańskiemu i Kurkowi.

- Ale to prawda, że pan nie ma wizji oświaty w gminie Żnin - odezwał się radny Robert Szafrański.

Publika na te dialogi i stwierdzenia "prawdą jest, a nieprawdą jest" zaczęła reagować wybuchami śmiechu.

- My tu od pana nie oczekujemy analizy wypowiedzi ze spotkań, a najważniejszej odpowiedzi, mianowicie jakie były przesłanki wypowiedzenia Stowarzyszeniu umowy użyczenia nieruchomości stanowiących własność gminy, co jest dla mnie równoznaczne z likwidacją szkoły w Gorzycach - skomentował radny Dariusz Kaźmierczak. - Nie było nic, co mogłoby w rażący sposób naruszać warunki zawartej z gminą - przez Stowarzyszenie Nasza Szkoła w Gorzycach - umowy. Ta umowa - przypomnę - została podpisana i trwać będzie do roku 2024 - dodał radny.

W międzyczasie przewodniczący rady Grzegorz Koziełek poinformował, że do biura Rady Miejskiej wpłynęło pismo z Kuratorium Oświaty w Bydgoszczy.

"Zwracam się o niezwłoczne wycofanie tego wypowiedzenia" - pisze Marek Gralik, kujawsko - pomorski kurator oświaty do burmistrza Żnina. (...) "Termin rozwiązania umowy w rażący sposób uchybia przepisowi art. 172 Prawo oświatowe"

Tym samym kurator oświaty wyraźnie dał do zrozumienia, że - w jego opinii - racja jest po stronie Stowarzyszenia Nasza Szkoła, które prowadzi placówkę w Gorzycach, a którego to szefowa została zaskoczona informacją z gminy, mówiąc wręcz, że pismo burmistrza to był dla Gorzyc niczym grom z jasnego nieba.

Dyskusja na sesji trwała do godziny 15. Na koniec wypowiadali się przewodnicząca Rady Rodziców, przewodniczący komitetu obrony szkoły, a także była sołtys sąsiedniej wsi oraz mieszkaniec Gorzyc.

Wcześniej, jeszcze w przerwie, burmistrz - odniosło się wrażenie - zaczął jednak szukać porozumienia z przedstawicielami Gorzyc.
W końcu, na podsumowanie, powiedział:

- Do zobaczenia w Gorzycach. Przyjmuję wszystko do wiadomości, że jest wola spotkania i rozmów moich ze stowarzyszeniem i rodzicami. Obejrzałem i przeczytałem transparenty przybyłych na sesję. Po weekendzie będzie telefon z mojej strony do zarządu stowarzyszenia Nasza Szkoła w Gorzycach - stwierdził Robert Luchowski.