Kilka dni temu jedną ze starszych mieszkanek osiedla Grunwald w Brodnicy odwiedziła para nieznajomych, mężczyzna i kobieta. Para oferowała do sprzedaży sztućce i kurtki po atrakcyjnych cenach.
Ufna kobieta wpuściła parę do mieszkania i straciła 500 złotych.
Przeczytaj: Włocławek. Oszuści na Zielonym Rynku. 80-latek stracił 9000 złotych
Sposób działania jest zawsze taki sam. Najczęściej dwie osoby pukają do drzwi starszych osób. Zwykle namawiają do zakupu różnych towarów. W czasie prezentacji przez jedna z przybyłych, druga plądruje mieszkanie i kradnie pieniądze, biżuterię lub inne cenne przedmioty.
Metoda na wnuczka
W piątek, w mieszkaniach czterech starszych pań, mieszkanek ulic: Skwarnej, Zakątek, Mickiewicza i Podgórnej zadzwoniły telefony. Każda z kobiet w czasie rozmowy usłyszała zmieniony glos "wnuczka": - To ja babciu, leżę w szpitalu bo miałem wypadek. Potrzebuje pilnie pieniędzy.
Z czterech starszych kobiet dwie nie miały tyle pieniędzy, jedna miała, ale na lokacie a przestępca nie chciał czekać. Kolejna z pań 78-letnia kobieta zdecydowanie chciała pomoc i straciła 12 tysięcy złotych.
- Cztery telefony i bandyta zdobył bez wysiłku 12 tysięcy - mówi Agnieszka Szczucka z brodnickiej policji. - Babcie dopiero po czasie dzwoniły do swoich dzieci, a oni informowały policję. Apelujemy do dzieci, aby swoim starszym rodzicom uświadomiły zagrożenie. Mechanizm okradania metodą "na wnuczka" jest w większości przypadków bardzo podobny.
Oszuści korzystają często z książki telefonicznej i wybierają osoby o imionach typowych dla starszego pokolenia. Telefonują do ofiary i przedstawia się jako dawno niewidziany wnuczek.
- Tak właśnie udało im się oszukać mieszkankę Brodnicy - - dodaje policjantka - Przestępcy tak potrafią kierować rozmową, że ofiara bezwiednie sama podaje imię wnuczka oraz przekazuje różne drobne informacje związane z rodziną. Proszą o pilną pożyczkę, ale nigdy pieniędzy nie odbierają osobiście, wysyłają po nie znajomego, a później znikają bez śladu.
Na szklankę wody
To najbardziej znana metoda wykorzystywana przez złodziei. Niestety, bardzo dużo osób się na nią nabiera. Wpuszczamy do domu akwizytora lub osobę prosząca o wodę, tylko na chwilę. Bardzo sympatyczna rozmowa kończy się prośba o szklankę wody, długopis lub inny przedmiot. Głównie chodzi o wyjście gospodyni z pomieszczenia. Po spełnieniu prośby i wyjściu gościa, okazuje się, że daliśmy się okraść.
Pod pretekstem ugaszenia pragnienia i sprzedaży koca, złodziejka okradła w Brodnicy 80-letnią starszą kobietę. Poprosiła o szklankę wody i weszła za gospodynią do domu. Zaproponowała sprzedaż koca. Wymachując rozpostartym kocem zachęcała do jego nabycia. Starsza kobieta z trudem wyprosiła z domu nachalną sprzedawczynię. Pokrzywdzona straciła 1500 złotych.
W połowie lutego w Nowym Mieście Lubawskim kobieta w jednym z mieszkań oferowała do sprzedaży kołdry.Tam, na szczęście nie udało jej się niczego ukraść, ale w sąsiedztwie podała się za lekarza i zaczęła badać starsze małżeństwo. Okłamała 80-letnią kobietę, że NFZ przyznał jej pieniądze i będzie je wypłacać po 100 złotych. Poprosiła o rozmienienie pieniędzy i kiedy już się dowiedziała, gdzie małżonkowie je trzymają, ukradła im 1400 złotych.
- Jak się przed tym ustrzec? Najlepiej po prostu nie wpuszczać obcych do domu - mówi Małgorzata Hauchszulc z nowomiejskiej policji. - Jeśli koniecznie chcemy kogoś wpuścić, należy poprosić o dowód lub wizytówkę. Można zadzwonić do firmy i sprawdzić, czy ktoś taki rzeczywiście pracuje. Osoby wpuszczonej do mieszkania nie spuszczajmy z oczu nawet na chwilę. Po szklankę wody można przecież pójść razem do kuchni lub podać przez uchylone drzwi.
Na śpiocha
Brodnicka policja odnotowała już wiele przypadków przestępstw z wykorzystaniem tej metody. Polega ona na włamaniach do domów lub mieszkań podczas snu domowników. Sprawcy zwykle są wyposażeni w odpowiednie narzędzia i biorą wszystko, co przedstawia wartość.
Na początku lutego w Brodnicy policja zatrzymała włamywacza, który specjalizował się w tej metodzie. Nocą wszedł po drabinie do domu i plądrował szuflady. Spłoszył złodzieja hałas wstającego z łóżka właściciela. Nie uciekł daleko, bo policjanci schwytali włamywacza po krótkim pościgu.
Przy zatrzymanym funkcjonariusze znaleźli przedmioty, którymi włamywacz posłużył się do otwarcia okna - śrubokręty, metalowe pręty, cęgi i kombinerki, a pod oknem rozstawioną drabinę malarską.
Jak się bronić? Najlepiej zakładając alarm. Pies niestety, nie zawsze jest skuteczna ochroną. Czujki szybko wychwycą ruch i zasygnalizują dźwiękiem.
Czytaj e-wydanie »