Do tej pory mieszkańcy Torunia nie mówili głośno o tym, jak bardzo przeszkadza im rozmieszczenie bazarów. Wszystko jednak nabrało tempa po akcji Michała Jakubaszka, radnego okręgu Skarpa, Kaszczorek, Podgórz, Stawki, Rudak, Czerniwice.
- Inicjatorem pomysłu dotyczącego otwarcia nowego targowiska na lewobrzeżnej stronie Torunia byli sami mieszkańcy - informuje Michał Jakubaszek. - Wsłuchując się w ich opinie doszedłem do wniosku, że warto zająć się tą sprawą. Mieszkańcy lewobrzeża podkreślali nie tylko, że brakuje np. dyskontów spożywczych, ale również targowiska i aby robić zakupy muszą ciągle dojeżdżać na drugą stronę Wisły. Poza tym na targowisku jest taniej i jest dużo większy wybór niż w zwykłych sklepach.
Większość mieszkańców lewobrzeżnej części Torunia ma w tej sprawie ostatnio dużo do powiedzenia.
- W Toruniu brakuje targowisk po lewobrzeżnej stronie miasta! - kwituje Magdalena Stroik, mieszkanka lewej części Torunia - Co my tu mamy? Pięć większych sklepów, w których ceny i tak są zawyżone. Potrzebujemy targowiska na lewym brzegu Wisły. Nie mam zamiaru stać dłużej w korkach na moście, żeby kupić taniej kilogram pomidorów i siatkę ziemniaków.
- Co do supermarketów: większość umiejscowiona jest na ulicy Poznańskiej - narzeka Waldemar Bromski, mieszkaniec ulicy Włocławskiej. - Dlaczego zapomniano o Czerniewicach i dalszej części Stawek? Kiedy rozmawiam z mieszkańcami skarżą się oni na brak straganów. Tylko czy my coś zmienimy?
Czytaj także: Mlekomaty podbijają toruński rynek
Jak bardzo lewobrzeżna część Torunia jest atrakcyjna dla kupców? Liczby są bezlitosne. Po prawej stronie Wisły funkcjonuje teraz 6 targowisk, po lewej jest pusto.
Dla inwestorów nowy pomysł nie jest dość obiecujący. Kazimierz Zawal, prezes Targów Toruńskich, który sam ma pod sobą dwa toruńskie targowiska, twierdzi:
- Na podstawie wieloletniej obserwacji, jestem przekonany, że mieszkańcy byli zadowoleni z dotychczasowego rozmieszczenia targowisk - tłumaczy prezes. - Pojawiła się inicjatywa i rozgorzała cała dyskusja. Wszyscy są przekonani, że nowa lokalizacja przyniesie same korzyści. Nie chcielibyśmy zarządzać nowym targowiskiem. Teraz jest czas na zbilansowanie kosztów przez specjalistów. Nikt z nas nawet nie wie czy targowisko, które miałoby się pojawić na lewym brzegu Wisły, pełniłoby rolę mini-targu czy też bazaru działającego siedem dni w tygodniu.
- Argumenty, które przemawiają za otwarciem nowego rynku, są naprawdę silne - przekonuje Michał Jakubaszek. - Nie sposób nie zauważyć faktu, że lewy brzeg Torunia od pewnego czasu prężnie się rozwija. Postęp ten będzie jeszcze bardziej dynamiczny po wybudowaniu nowej przeprawy.
Czy inicjatorzy pomysłu mają asa w rękawie? Czy złożą ofertę, która przyciągnie potencjalnych kupców?
- Jako Klub Radnych PiS rozważymy również złożenie projektu uchwały obniżającej opłatę targową na lewym brzegu na określony czas, np. o połowę, tak aby zachęcić kupców i ułatwić im start - deklaruje radny.
Urząd miasta już zadeklarował, że szuka lokalizacji na targowisko. Jeśli mieszkańcy wciąż będą zgodni, a orzeczenia specjalistów będą optymistyczne - możemy spodziewać się nowego targowiska po lewobrzeżnej stronie Torunia.
Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców