Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na Uroczej nie chcą placu zabaw

Renata Kudeł
21 mieszkańców ulicy Uroczej protestuje przeciw hałasom pod oknami. chcą likwidacji placu zabaw!

Ulica Urocza. Między blokami nr 6 i 8 jest plac zabaw: pias-kowice, huśtawki. Do południa bawią się tu małe dzieci pod opieką mam, babć lub tatusiów. Jest w miarę spokojnie, jak to na placu zabaw, gdzie można budować zamki z piasku, lepić babki z foremek, pohuśtać się. Co innego wieczorami, gdy plac staje się miejscem spotkań młodzieży.

A to, szczególnie latem, gdy lokatorzy częściej otwierają okna, okazuje się przeszkadzać mieszkańcom pobliskich bloków. - Sodoma i Gomora się tu dzieje - twierdzi jedna z lokatorek bloku przy ul. Uroczej. - Młodzi ludzie krzyczą, są ordynarni. Nie zachowują się, moim zdaniem, normalnie. Zdarza się, że obrzucają się piaskiem. Co to za zabawa w tym wieku?

- Gdzie są ich rodzice, jak wychowali swoje dzieci? - pyta mężczyzna, mieszkaniec tego samego bloku. - Sąsiedzi z parteru chorują na serce - mówi inna kobieta. Denerwują się, choć im nie wolno. Ale jak można dłużej znosić w spokoju
krzyki, dzikie zabawy do późnego wieczora?

- Gramy w karty, śmiejemy się, gadamy - mówi szesnastolatek, mieszkający przy ulicy Uroczej. - Jasne, że czasem jest głośno, ale przecież nie będziemy do siebie mówić szeptem. Jest lato, mamy wolne, czy człowiekowi już nie wolno się cieszyć? Nie rozumiem, komu przeszkadzamy. Nic złego nie robimy, ale lokatorzy wciąż wzywają Straż Miejską. Cokolwiek zrobimy, jest źle. W końcu dla kogo jest ten plac? - pyta. - Na pewno nie dla takich, jak wy! - odpowiada jedna z lokatorek.

W takim razie dla kogo, skoro lokatorzy domagają się definitywnej likwidacji placu?
Tego z kolei nie mogą zrozumieć rodzice i opiekunowie małych dzieci. - Gdzie będą się teraz bawić maluchy? -pytają. Czy to nie jest przysłowiowe wylewanie wody wraz z dzieckiem? To porównanie wydaje im się bardzo odpowiednie do sytuacji, w jakiej mogą się lada moment znaleźć. - Mamy chodzić na inne place zabaw, nie pod własnym domem? Z jakiej racji? - pytają.

Ich zdaniem nie tylko starsi ludzie mają prawa
młodsi mieszkańcy również chcą mieć coś do powiedzenia. Ani myślą przyjąć do wiadomości, że małe dzieci mogą bawić się w innych miejscach na osiedlu Zazamcze, których - tak na marginesie - nie brakuje. Jeśli brakuje, to właśnie miejsca dla młodzieży. To bolączka nie tylko osiedla Zazam-cze. Jak wynika z informacji, uzyskanych w Straży Miejskiej, hałasy pod oknami to letnia plaga.
Zgłoszenia o tych niedogodnościach napływają ze wszystkich rejonów miasta, nie tylko osiedli takich jak Południe, Zazamcze czy Kazimierza Wielkiego.

Również w dzielnicach, gdzie dominuje budownictwo jednorodzinne, takich jak Mi-chelin czy Zawiśle, są konflikty na tle naruszania przez młodych ciszy nocnej. Niekoniecznie dotyczą też incydentów, gdzie w grę wchodzi alkohol. Wystarczy, że młodzież zachowuje się głośno, zaczepnie, że jej zachowanie lokatorzy uważają za złośliwe.

Cisza nocna obowiązuje od godzinie 22.00, ale jeśli ktoś uzna, że wcześniej dochodzi do jej zakłócania w sposób uciążliwy, może wezwać Straż Miejską. Zarząd Spółdzielni Mieszkaniowej "Zazamcze", do którego wczoraj zwróciliśmy się o stanowisko wobec tej sprawy uznał, że sprawa placu zabaw przy ul. Uroczej nr 6 i 8 zostanie rozpatrzona zgodnie z wolą członków spółdzielni. Lokatorzy sami między sobą muszą rozstrzygnąć kwestię jego funkcjonowania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska