Na Wiadukty Warszawskie w Bydgoszczy wydamy miliony. Potem je zburzymy

Zobacz wideo: Nowa siedziba KMP w Bydgoszczy

Choć uwaga bydgoszczan skupiła się w ostatnim czasie na problemach z mostem na Trasie Uniwersyteckiej, to poranne i popołudniowe korki na ul. Fordońskiej przypominają kierowcom, że miasto ma jeszcze jeden, spory problem do rozwiązania. To Wiadukty Warszawskie, na których ruch jest ograniczony do jednego pasa w każdą ze stron. - Ja najchętniej bym te obiekty zburzył – nie kryje prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski.

Remont miał wystarczyć na 30 lat

Prezydent myśli podobnie jak wielu mieszkańców, którzy pamiętają ciągnący się miesiącami remont sprzed kilkunastu lat. Remont, który miał dać nam spokój z wiaduktami na 30 lat - rzeczywistość okazała się jednak bardziej skomplikowana.

- Ale gdybym miał podjąć taką decyzję, musiałbym teraz z planów budżetowych miasta wykroić około 200 milionów złotych. Jak zawsze powtarzam, jest coś za coś – jeśli mamy wydać 200 milionów na te obiekty, to w tym przyszłym i kolejnym roku musimy zrezygnować z innych projektów po to, by wpisać w plany wiadukt - wyjaśnia prezydent.

Najpierw remont, potem wyburzenie

Nikt jednak wolnych 200 milionów w budżecie akurat nie ma. Trzeba więc zdecydować się na remont, który też będzie kosztował miliony.

- Alternatywa jest taka, że należy przygotować nowy sposób podparcia tych obiektów i one będą mogły jeszcze nam dziesięć lat służyć. Ale jednocześnie wiemy oczywiście, że te dziesięć lat kiedyś minie. Dlatego nie będziemy tyle czekać, jednak na dziś tej decyzji nie musimy podejmować. W ciągu kilku najbliższych lat trzeba się przygotowywać do tego projektu. Jest to ciąg drogi krajowej, stąd możemy wnioskować do ministerstwa w sprawie pomocy. Dla budżetu miasta 200 milionów to jest wydatek olbrzymi. Przecież patrząc statystycznie jeszcze kilka lat temu tyle wynosiły wszystkie nasze inwestycje - przypominał na ostatniej sesji Rady Miasta Bydgoszczy prezydent. - To pokazuje skale wyzwania przed którym stoimy i które chcemy realizować.

Trzy lata na przygotowania do budowy

Wiceprezydent Mirosław Kozłowicz, który nadzoruje działania ZDMiKP podkreśla, że nawet gdybyśmy posiadali tak ogromne pieniądze na Wiadukty Warszawskie, to czas przygotowania takiej skomplikowanej inwestycji jak nowa przeprawa z Fordonu wynosi dwa, trzy lata.

- To przynajmniej trzy lata, więc warto je wyremontować zgodnie z ekspertyzą. To da nam czas na spokojne projektowanie by – na przykład za 10 lat – rozpocząć ich realizację - ocenia Mirosław Kozłowicz.

Ratusz analizuje właśnie oferty firm, które chcą zająć się wykonaniem podpór pod wiaduktem. To najpilniejsza z napraw. Trwa sprawdzenie ofert. Zwycięzca będzie miał 18 tygodni (licząc od dnia podpisania umowy) na wykonanie podparcia. Miasto zarezerwowało w budżecie tylko na te prace 2 miliony złotych. Potem przyjdzie czas na kolejne naprawy.

- Trwają przygotowania do przetargu na remont przęseł oraz słupów podpierających Wiadukty Warszawskie. Na ten cel miasto przygotowało 12 milionów złotych. Chcemy prace na obiekcie przeprowadzić jeszcze w tym roku - deklaruje Mirosław Kozłowicz.